Piekarska – Trupi kamień

Inskrypcja na kamieniu mówi: „18+08/MATHIUS/SPIERA/TU JEST ZABIETI/DNIA 30/CZERW/CA ROKU”. Prawdopodobnie chodzi o pochodzącego z Rozbarku Mateusza Spyrę. Oryginał kamienia od 1947 r. znajduje się w zbiorach Muzeum Górnośląskiego. Na ul. Piekarskiej znajduje się jego kopia. Franz Gramer (1797-1865), bytomski kronikarz wspomina o tym wydarzeniu w swojej „Kronice miasta Bytomia na Górnym Śląsku”. Do wypadku doszło w dniu 30 czerwca 1808 r. Tego dnia Maciej Spyra, członek bogatej rodziny mieszczańskiej z Rozbarku, tego wieczoru dość mocno podchmielony, szedł chwiejnym krokiem przez przedmieścia ówczesnego Bytomia, a właściwie przez szczere pole. Głośno śpiewał pruskie piosenki wojskowe, czym prawdopodobnie ściągnął na siebie nieszczęście. Napotkał francuski patrol, który pozbawił go życia. Podejrzewa się, że mord miał cel rabunkowy. Inna wersja wydarzenia mówi, że podchmielony Maciej Spyra zginął pod kołami rozpędzonego wozu z zaprzęgiem końskim, który najprawdopodobniej uciekał z miejsca rabunku. Jak dokładnie było, pewnie już się nigdy nie dowiemy. Podobno mieszkańcy miasta określali ten kamień „trupim” czy „morderczym”. Legenda mówi, że czasami około północy przy tym kamieniu można zobaczyć małą, paskudą postać, która przykuca.  „Przy trupim, czy też morderczym kamieniu, wmurowanym w dom przy ulicy Piekarskiej 70, upamiętniającym zamordowanego w tym miejscu 30 czerwca 1808 roku Matthiasa Spierę, przesiaduje każdej nocy szary, przerażający człowieczek”.                                                                                                                                                Alfons Perlick

Piekarska 3 – Jaschke

   W kamienicy przy ul. Piekarskiej (niem. Piekarerstrasse 3/5) mieszkał Paul Jaschke. Pod koniec życia mieszkał na ul. Woźniaka. Urodził się 11 września 1881 r. w Barciszowie koło Głubczyc. Jego rodzina była utalentowana muzycznie. Ojciec był kierownikiem szkoły i jednocześnie organistą. Paul okazał się cudownym, utalentowanym muzycznie dzieckiem. Kochał muzykę. Od dziecka grał na skrzypcach i organach. Zdobył wykształcenie w seminarium nauczycielskim i pracował jako nauczyciel we wsiach w okolicach Głogówka i Prudnika.    W 1909 r. został zaangażowany jako nauczyciel muzyki do żeńskiego seminarium nauczycielskiego w Bytomiu, które pierwotnie funkcjonowało w gmachu dzisiejszej „Budowlanki”. Ukończył kursy nauczycielskie w Berlinie i złożył państwowy egzamin na nauczyciela muzyki. Jednocześnie powołano go na stanowisko państwowego doradcy do spraw muzyki przy urzędzie rejencyjnym w Opolu. Uczył także muzyki w gimnazjum realnym w Bytomiu (obecnie gmach IV LO).    To właśnie on zorganizował w dawnym Beuthen O.S. Tygodnie Muzyki (niem. Musikwochen). Dużo działał społecznie. Dyrygował w bytomskim męskim chórze „Sängerbund”, później w „Städtischer Singverein”, a także kierował chórem w bytomskim konserwatorium muzycznym prowadzonym przez Teodora Cieplika. Za swoje zasługi został uhonorowany tytułem dyrygenta miejskiego (niem. Musikdirektor). Zapewne lubił twórczość Maxa Brucha, gdyż w 1918 r. w bytomskim hotelu „Kaiserhof” zaprezentował oratorium tego kompozytora (w wykonaniu chóru „Singverein”), a w 1920 r. kolejne jego muzyczne dzieło. W dniu 4 grudnia 1920 r. z okazji 150-tych urodzin Ludwiga van Beethovena zaprezentował w Bytomiu jedno z dzieł tego wielkiego kompozytora. W kolejnych latach kierowany przez niego bytomski chór pięknie wykonywał utwory Beethovena, Haydna czy Mozarta. Zmarł w dniu 11 grudnia 1929 r., mając dopiero 48 lat. 

Piekarska – Kościół św. Trójcy

Został wybudowany w latach 1883-1886 według projektu miejskiego radcy budowlanego Paula Jackischa (1825-1912) w miejscu dawnego cmentarza (zlikwidowanego w 1864 r.) parafialnego kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wcześniej na cmentarzu znajdowała się pochodząca z XVII w. niewielka kaplica cmentarna, w której odprawiano nabożeństwa. Pamiątką po tamtym obiekcie jest grupa rzeźb przy prezbiterium obecnego kościoła. O budowie kościoła zadecydowano w 1873 r. Na ten cel nałożono na mieszkańców Bytomia podatek kościelny w wysokości 25%, który składano w Śląskim Towarzystwie Kredytowym na koncie oprocentowanym na 3,5%. Ok. 2 października 1882 r. biskup wrocławski Robert Herzog udzielił pozwolenia na budowę nowej świątyni. W dniu 21 maja 1883 r. wmurowano kamień węgielny. Budowę ukończono w 1886 r. 20 czerwca 1886 r. świątynia została konsekrowana przez biskupa-sufragana Hermanna Gleicha. Cała budowla jest utrzymana w stylu neogotyckim. Przy kościele znajduje się zabytkowa plebania z 1880 r. Najbardziej interesujący jest ołtarz główny z rzeźbami wykonanymi przez Buhla z Wrocławia i obrazem Świętej Trójcy na tle miasta autorstwa Fahnrotha. Polichromie ścian które zostały utworzone w latach 1922-1923. Imponujące są także dekoracje rzeźbione w piaskowcu, m.in. maswerki okien czy dekoracja zwieńczenia wieży. Organy zbudowała austriacka firma Rieger. Posiadają one 50 głosów. Całość wyposażenia w pełni odwzorowuje płomienisty gotyk. Wraz z powstaniem kościoła wydzieliła się nowa parafia św. Trójcy, która istnieje do dzisiaj. W 1945 r. budynek uległ znacznemu zniszczeniu. Wstawiono nowe ołtarze boczne, nowe witraże, wzniesiono dwa portale, które z piaskowca szydłowieckiego wykonał Aleksander Bohurs. Rewitalizacja wnętrza zakończyła się w 1956 r., pozostałe prace trwały do 1963 r.

Piekarska – Sąd Rejonowy

   W 1879 r. w Bytomiu utworzono sąd rejonowy (niem. Amtsgericht), który zastąpił dotychczasowy sąd powiatowy (niem. Kreisgericht). Wyżej w hierarchii stał od niego sąd krajowy (niem. Landsgericht), który również miał swoją siedzibę w Bytomiu. Bytomskiego sądowi krajowemu podlegały sądy rejonowe w Bytomiu, Katowicach, Królewskiej Hucie, Mysłowicach i Tarnowskich Górach. Siedziba dawnego Landsgericht to gmach obecnego Urzędu Miejskiego.    Gmach bytomskiego sądu jest niezwykły. Powstał w latach 1891-1895 jako wschodnie skrzydło zaprojektowanego przez Paula Jackischa bytomskiego kompleksu sądowo-więziennego. Posiada przepiękny, niepowtarzalny wewnętrzny dziedziniec. Bytomski sąd ma również trzy przepiękne kondygnacje z wewnętrznymi krużgankami.     Jego twórcą jest urodzony w dniu 7 kwietnia 1843 r. w Szczecinie Karl Friedrich Endell, ceniony w Niemczech i na dworze cesarskim rządowy radca budowlany. Jego bytomski projekt stworzony w 1790 r. był najprawdopodobniej ostatnim, gdyż ten znany architekt zmarł w dniu 8 marca 1891 r. w Berlinie. Był on autorem projektów wielu budynków sądowych w całych Niemczech, jak chociażby w Królewcu, Poczdamie, Kolonii, Akwizgranie, Bochum, Krefeld czy też w Hamm. W 1884 r. zaprojektował we Wrocławiu budynek administracyjny dla starostwa powiatowego, który posiada dziedziniec wewnętrzny praktycznie identyczny z bytomskim. Obecnie ów wrocławski budynek to siedziba Muzeum Narodowego.   W budynku bytomskiego sądu w 1922 r. odbyło się kilka głośnych spraw sądowych, w tym w 1913 r. proces Samuela Lubelskiego, w 1922 r. proces tzw. bandy Hajoka, a w 1932 r. proces morderców Konrada Piecucha, na której obecny był Hans Frank, podczas II wojny światowej Generalny Gubernator i zbrodniarz wojenny. Z działalnością bytomskiego sądu był również związany prawnik, późniejszy SS-Obergruppenführer Hans Lammers, szef Kancelarii III Rzeszy i prawa ręka Adolfa Hitlera. Zbrodniarz wojenny, który jako prawnik pracował w bytomskim sądzie od 1912 r.   

Piekarska – Katolik i Radziejowska

   Stara kamienica mieszkalna, na parterze której znajdował się sklep rzeźniczy. Przed wybuchem I wojny światowej jego właścicielami byli Rudolf i Marie Metzner. Ich synem był urodzony w dniu 24 lutego w Bytomiu Gerhard Metzner, który marzył o karierze teatralnej. Na przeszkodzie stanęła jednak II wojna światowa. Film i teatr był mocnym elementem nazistowskiej propagandy. W 1941 r. w Opawie odbyła się premiera jego pierwszej sztuki komediowej pt. „Titus macht Karriere”. Nie odbiła się ona większym echem w Niemczech. Dzięki wstawiennictwu znajomych Gerhard został zaangażowany jako osoba oceniająca scenariusze w słynnej kuźni goebelsowskiej propagandy, czyli w wytwórni filmowej UFA w Babelsbergu pod Poczdamem. Jego małżonką była Isebil Sturm. Gdy wojna się zakończyła, obydwoje znaleźli się w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec. Melchior próbował uruchomić tam własny teatr. Na deskach sceny tego teatru wystawił wiele swoich sztuk. Zmarł w Monachium w dniu 27 listopada 1969 r.     W tej samej kamienicy znajdowała się siedziba redakcji bardzo poczytnej gazety „Katolik”, dopóki nie wybudowano nowego gmachu przy obecnej Alei Legionów (obecnie Szpital Zakaźny. Dlatego znajdowały się tu również mieszkania służbowe, w których mieszkały osoby związane z „Katolikiem”. Jednym z nich był pochodzący z Wielkopolski Adam Napieralski (1861-1928), który doprowadził o znacznego wzrostu popularności „Katolika”. Inna mieszkająca w tym budynku osobą była Ludwika Radziejowska, właścicielka „Katolika”.     Ludwika Radziejewska urodziła się w dniu 15 sierpnia 1843 r. w Wilczynie. Jej rodzicami byli Piotr i Matylda, z domu Kurz. W 1881 r. jej brat, czyli ksiądz Stanisław Radziejowski, kupił od Karola Miarki gazetę „Katolik”, której wydawnictwo znajdowało się w Bytomiu. Jednakże on sam miał problemy prawne związane z własnością tej gazety, więc przelał swoje prawo własności na siostrę. Tak Ludwika znalazła się w Bytomiu. Okazało się, że miała prawdziwy talent do prowadzenia tego typu przedsiębiorstwa, gdyż pod jej zarządem „Katolik” znacznie się rozwinął, zdobył sobie wielu nowych czytelników i właściwie stał się dobrze rozwijającą się firmą. Drukarni znajdowała się ul. Powstańców Warszawskich, a księgarnia przy ul. Piekarskiej, dokładnie naprzeciw kościoła św. Trójcy. W owej księgarni sprzedawano produkowane przez firmę kalendarze, poradniki, książki religijne oraz śpiewniki, bardzo cenione przez użytkowników. Dokładnie tak samo, jak późniejszy Zakład Sztuki Kościelnej Schaefferów w Piekarach. Jednakże w owej księgarni można było również kupić podręczniki do nauki języka polskiego, a także bardzo popularne w tamtych czasach tzw. „powiastki dla ludu”, które dziełami sztuki literackiej bez wątpienia nie były, ale poczytnością cieszyły się ogromną. Firma Ludwiki doskonale radziła sobie na rynku, zbierając chętnych do publikacji ogłoszeń, a także zajmując się różnego typu usługami poligraficznymi.     W 1892 r. firma „Katolik” została przekształcona w spółkę akcyjną, a akcje zostały sprzedane, jednakże Ludwika zachowała pakiet kontrolny akcji wart niebagatelną kwotę 110 tys. marek. Nadal dobrze zarabiała na firmie. Znana była jednak z tego, że spora część owych dochodów przeznaczała na cele społeczne, propagujące polskość. Wspierała datkami polskie organizacje i kursy j. polskiego. Ułatwiała śląskich dzieciom możliwość uczenia się j. polskiego. W odróżnieniu od księdza Szafranka żyła w czasach, gdy brutalny pruski Kulturkampf już zelżał. Ludwika angażowała się politycznie, agitując na rzecz polskich działaczy. Była polską patriotką. W 1892 r. utworzyła tzw. Śląską Pomoc Naukową czyli rodzaj fundacji, której celem było ufundowanie stypendiów dla polskojęzycznych uczniów i studentów na Górnym Śląsku. Sama wpłaciła do tej fundacji 10 tys. marek. Śląskie dziewczęta wysyłała szkoły gospodarstwa domowego w Śremie, gdzie nauczano w j. polskim. W późniejszym okresie owa szkoła została przeniesiona do Orłowej na Śląsku Cieszyńskim. Była jedną z inicjatorek powstania Towarzystwa Kobiet Polskich, które w 1900 r. powstało na Rozbarku. Była niezwykłą kobietą. Zmarła w Bytomiu w dniu 15 października 1912 r., a jej pogrzeb stał się wielką manifestacją narodową. Na jej nagrobku znajdziemy napis „Przeszła przez świat czyniąc dobrze”.    W 1911 r. jej firma przeniosła swoją siedzibę do supernowoczesnego, nowo wzniesionego gmachu przy ówczesnej Kurfürstenstrasse, czyli obecnej Alei Legionów. W jej imieniu interesem zarządzał Adam Napieralski. Jednakże dla tego typu wydawnictwa nadeszły ciężkie czasy, gdyż polskość na Górnym Śląsku była coraz gorzej postrzegana, szczególnie w „brunatnych” czasach. W 1932 r. firma zbankrutowała, a w jej gmachu zainstalowało się Gimnazjum Polskie.   Jej bliską rodziną była urodzona w 1876 r. w Środzie Wielkopolskiej Maria Radziejewska, która w wieku 23 lat przeprowadziła się do Bytomia, do Ludwiki, która była jej ciotką. Pomagała w pracy w „Katoliku”, jak również w społecznej działalności swojej ciotki. Podobno źle się czuła na Górnym Śląsku. Co więcej, ciotka chciała ją wydać za mąż za redaktora naczelnego „Katolika”, ale Maria napotkała na swojej drodze słynnego polskiego pisarza Henryka Sienkiewicza. Pomiędzy nimi rozgorzało wielkie uczucie, które chyba ją przeraziło, bo nagle wyjechała najpierw do Francji, a potem do USA. Po jakimś czasie wróciła do Bytomia i ponownie szukała bliższego kontaktu z Sienkiewiczem, ale ten zdecydowanie odrzucił jej uczucie. Sfrustrowana wyjechała do Poznania, gdzie założyła salon mody „Cztery pory roku”. Cała ta historia skończyła się tragicznie, bo Maria nigdy nie wyszła za mąż, a swoje życie zakończyła samobójstwem.

Piekarska – Nieistniejąca zabudowa Agora

Pomiędzy dzisiejszym Placem Kościuszki i ulicami Piekarską, Jainty i Dzieci Lwowskich na przełomie XIX w. wybudowano jedną z najbardziej reprezentacyjnych części miasta. Było to wiele przepięknych kamienic mieszkalnych, głównie wybudowanych w modnym wtedy stylu secesyjnym, ozdobionych wieloma rzeźbami i płaskorzeźbami. We wnętrzu tego kwartału znajdowały się zabudowane oficynami podwórka. W dolnych kondygnacjach frontowych kamienic znajdowały się zazwyczaj lokale użytkowe, a na wyższych mieszkalne. To tu znajdowała się słynna kawiarnia Juszczyka, jak również nowoczesny dom towarowy. Jeszcze przed wybuchem wojny, głównie z powodu szkód górniczych i znacznych uszkodzeń budynków, z kamienic usunięto wiele zabytkowych elementów, by nie zagrażały przechodniom. Cały kwartał przetrwał okres II wojny światowej. Nadal pozostał jedną z głównych części miasta. W latach 80-tych podjęto tragiczną w skutkach decyzję o wyburzeniu całego kwartału, argumentując to znacznymi szkodami górniczymi, których podobno nie dało się usunąć. Pomimo protestów społecznych nastąpiło stopniowe wyburzanie zabytkowych kamienic. W ten sposób dokonano prawdziwej dewastacji zabytkowej części miasta Bytom. Ostatnią „ofiarą” padł budynek do mu towarowego na rogu Placu Kościuszki i ul. Dzieci Lwowskich. Po wyburzeniu powstał sztuczny, ogromny plac, który z czasem zaczął wpisywać się w krajobraz miasta. W latach 90-tych zaczęto na nim wznosić budynek obecnej „Agory” z myślą o stworzeniu nowoczesnego centrum handlowego. Taka sytuacja trwa do dzisiaj.   

Piekarska – Poczta Główna

   W 1908 r. rozpoczęto budowę nowego gmachu Poczty Głównej (dotychczasowy znajdował się dotąd na Placu Kościuszki, na rogu z ul. Dworcową). Budynek pocztowy na Piekarskiej to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych bytomskich obiektów. W swoim stylu nawiązuje do pełnego przepychu francuskiego renesansu czy też renesansu północnego. Faktem jest, że krótko po wojnie, gdzieś w latach 50-tych znacznie go przebudowano (na szczęście głównie wewnątrz). Zaprojektował go Ewald von Rechenberg, architekt w Urzędzie Pocztowym Rzeszy. Kierownikiem budowy był K. Fischer. Budynek ozdobiony jest bardzo licznymi płaskorzeźbami o przeróżnej tematyce i symbolice. Uwagę przykuwają piękne portale, na których widnieją (częściowo celowo uszkodzone) napisy oraz reprezentacyjne schody prowadzące do holu głównego. W latach 1920-1922 stacjonowały w nim oddziały francuskie, a konkretnie strzelcy z 46 Dywizji Strzelców Alpejskich. Do lat 90-tych w budynku funkcjonowała bytomska Poczta Główna. Obecnie obiekt jest w rękach prywatnych.

Piekarska – Szkoła św. Jadwigi

  Był to budynek szkoły średniej prowadzonej przez Zgromadzenie Sióstr Szkolnych de Notre Dame (łac. Congregatio Pauperum Sororum Scholarium de Notre Dame), czyli żeńskie zgromadzenie zakonne założone w 1833 r. przez błogosławioną Marię Teresę od Jezusa (1797-1879) w Neunburgu w Bawarii, zatwierdzone w 1865 r. Założycielkę tego zakonu w 1985 r. beatyfikował papież Jan Paweł II. Celem powstania tego zgromadzenia było wychowanie młodych dziewcząt w duchu chrześcijańskim. Domy zgromadzenia dość szybko powstały w Galicji, na Śląsku i na Zaolziu. Zgromadzenie istnieje do dnia dzisiejszego, a spora jego część działa w USA. Zajmuje się nauczaniem i wychowaniem osób uważanych za margines społeczny w duchu wzajemnego poszanowania i piętnowania wszelkiego rodzaju niesprawiedliwości.     Na przełomie XIX i XX w. oddanie córek do szkół prowadzonych przez owo zgromadzenie było uważane za właściwe i w dobrym tonie. W bytomskiej placówce siostry zakonne zapewniały kompleksowe nauczanie, tzn. od przedszkola do matury. Wcześniej była to powstała na początku XX w. Katolicka Szkoła Sióstr Zakonnych (niem. Katholische Schule der Armen Schulschwestern), która w 1910 r. została przekształcona w Prywatne Liceum Sióstr Szkolnych (niem. Privates Lyceum der Armen Schulschwestern), które potocznie nazywano Szkołą św. Jadwigi (niem. St. Hedwig Schule). Później jej działalność się rozszerzała. Placówka miała też własną bursę. W sumie była w pełni samowystarczalna. W końcowym okresie była to Lehranstalten der Armen Schulschwesteren von Unsern Lieben Frau przy Poststrasse 20. W bytomskiej Szkole św. Jadwigi już w 1934 r. wprowadzono sobotnie zajęcia polityczne i kultury fizycznej. Nawet w godzinach popołudniowych organizowano zajęcia polityczne dla starszych roczników dziewcząt. Naziści nie pozwolili, aby część młodzieży kształciła się poza systemem, który stworzyli. Dążyli do tego, aby szkoły religijne straciły swoje znaczenie i z czasem wypadły z „obiegu”. Miasto obcinało dotację siostrom zakonnym na funkcjonowanie ich szkoły, co prowadziło do coraz większych problemów finansowych. Siostry próbowały ratować się osobistą interwencją u kardynała Adolfa Bertrama, ale niewiele to dało. W końcu budynki szkolne sióstr zakonnych z powodu zadłużenia zostały przejęte przez miasto i sprzedane. W 1938 r. zlikwidowano Szkołę św. Jadwigi. Budynek przejęła gmina. Z fasady budynku usunięto rzeźby o tematyce religijnej. Uczennice ze zlikwidowanej Szkoły św. Jadwigi przeniesiono do Wyższej Szkoły Żeńskiej im. Wilhelma Humboldta  (niem. Humboldtschule), która przejęła dawne pomieszczenia Szkoły św. Jadwigi przy Poststrasse 20. Z połączonych placówek szkolnych stworzono Miejską Żeńską Szkołę Średnią (niem. Stadtische Mädchenmittelschule), która od 1937 r. funkcjonowała wspólnie z Miejską Wyższą Szkołą Męską im. Adolfa Hitlera (niem. Adolf Hitler Schule) przy placu Sikorskiego (niem. Kaiserstrasse 5). Co prawda planowano, że połączone szkoły otrzymają nowy gmach, który miał stanąć przy bytomskim Państwowym Gimnazjum Realnym (niem. Staatliches Realgymnasium), ale nigdy nie doszło do jego budowy.     Budynek szkolny, niezwykle piękny, którego lico zostało pokryte jasną cegłą klinkierową, ostatnio wyremontowany, jest prawdziwą ozdobą Bytomia. Po wojnie owa placówka edukacyjna przechodziła różne etapy, aż w końcu stała się szkołą medyczną kształcąca całe kadry lokalnych pielęgniarek. Obecnie jest to siedziba Wydziału Zdrowia Publicznego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Od strony ul. Piłsudskiego można dojrzeć wysokie okna dawnej kaplicy szkolnej, które początkowo ozdabiały rzeźby o tematyce religijnej (prawdopodobnie wizerunek św. Jadwigi). Na zdjęciu z 1942 r. już ich nie widać, co oznacza, że zostały przez „brunatnych” usunięte. Przed wejściem głównym – od strony ulicy Piekarskiej – znajdował się kiedyś piękny, ozdobny mur. Budynek szkolny przylegał do fragmentu budynku Poczty Głównej, który już dzisiaj nie istnieje (w jego miejscu znajduje się parking samochodowy). 

Piekarska – Skrzyżowanie szpiegów

W okresie 20-lecia międzywojennego skrzyżowanie ulic Piekarskiej i Piłsudskiego było miejscem, gdzie rzekomo spotykali się szpiedzy i wywiadowcy. To samo działo się po II wojnie światowej. UB prowadziło śledztwo w sprawie bytomskiej komórki WiN-u, w dniu 10 stycznia 1947 r. aresztowano mieszkającego w Bytomiu Edwarda Szlagora, byłego AK-owca z Kresów Wschodnich. Zarzucono mu, że na terenie Bytomia od kwietnia 1946 roku funkcjonowała kierowana przez niego ośmioosobowa placówka WiN-u. Składała się wyłącznie z byłych członków Okręgu Tarnopolskiego AK. Placówka została założona na polecenie Zygmunta Szynalskiego (ps. „Zyg”). Na terenie Bytomia Edward współpracował z takimi osobami (dawni żołnierze Okręgu Tarnopolskiego AK), jak Kazimierz Kulpa (ps. „Ingers”) – łącznik, Władysław Garncarczyk (ps. „Wiesław” – funkcjonariusz II Komisariatu MO w Bytomiu), Maria i Eugenia Starościna, Roman Skoczylas, Tomasz Smoliński – wywiadowca, Tadeusz Popławski i Franciszek Pankiewicz (ps. „Nagan”) – wywiadowca.     UB-ecy twierdzili, że miejscem, gdzie dwa razy w miesiącu (wyłącznie w soboty wieczorem) wywiadowcy przekazywali łącznikowi zdobyte przez siebie materiały informacyjne, był róg ulic Piłsudskiego i Piekarskiej.