Cmentarz Kraszewskiego
Pierwotnie podlegał parafii św. Trójcy. Dopiero później, gdy wyodrębniono parafię Podwyższenia św. Krzyża, stał się jej parafialnym cmentarzem. Jego początki sięgają 1894 r. Część terenu pod cmentarz odsprzedał bytomski biznesman Ignatz Hakuba. Początkowo planowano, że będzie połączony z „Mater Dolorosa I” w momencie, gdy zostanie zlikwidowana przebiegająca obok linia kolejowa ROUE, co stało się znacznie później, niż się spodziewano. Cmentarze nigdy nie zostały połączone. Uroczyste jego poświęcenie miało miejsce w dniu 22 listopada 1896 r. Dokonał go ksiądz Reinhold Schirmeisen, ówczesny proboszcz parafii św. Trójcy. Pod koniec XIX w. nekropolia została otoczona murem. Bliskość zakładu opieki medycznej powodowała, że na cmentarzu chowano nie tylko mieszkańców miasta z terenu parafii św. Trójcy, ale również zmarłych pensjonariuszy z Krüppelheim. Brama cmentarna od strony ul. Woźniaka została zaprojektowana przez Theodora Ehla. Wzniesiono ją w 1940 r., ale do dnia dzisiejszego ocalał tylko jej niepozorny i zaniedbany fragment. Początkowo chowano na nim jedynie parafian, jak również zmarłych pacjentów Krüppelheim oraz Zakładu Dobrego Pasterza z ulicy Strzelców Bytomskich, nieistniejącego ośrodka poprawczego dla dziewcząt prowadzonego przez siostry zakonne. Na tym cmentarzu spoczął Simon Macha, wielki miłośnik historii Bytomia, dzięki któremu w mieście powstało Muzeum Górnośląskie. Jednakże jego grobowiec jest obecnie użytkowany przez inną rodzinę. Jest tu również zaniedbana i mało rzucająca się w oczy mogiła Josefa Hammerlinga, ojca bytomskiego architekta Augusta Hammerlinga, który zaprojektował wygląd nieistniejącego już browaru przy ul. Wrocławskiej. Jest też pochówek architekta Jana Wilka. Spoczęło tu również dwóch ludzi, którzy byli wielkimi miłośnikami historii naszego miasta. Jeden z nich to Maciej Skalski, a drugi to Maciej Zeiskie nazywany „Aniołem”. Kochali Bytom i spoczęli w nim na zawsze. Znajdziemy tu również zbiorową mogiłę górników, którzy zginęli w straszliwym wypadku na kopalni „Dymitrow” (dawna „Karsten-Zentrum”). Znajdują się tam również groby żołnierzy z okresu I wojny światowej. Niewielkie tabliczki, równo ułożone, niektóre z dodatkiem krzyża w formie niemieckiego odznaczenia wojennego, niektóre z prostym krzyżem (obecnie pozostało tylko kilka z nich). Leży tam blisko 300 żołnierzy, jeńców i nie tylko, zmarłych w bytomskich szpitalach wojennych w okresie I wojny światowej lub krótko po niej. Głównie są to żołnierze niemieccy (w tym Ślązacy), ale również Rosjanie i Serbowie, a zdarzyli się nawet Francuzi i Brytyjczycy (ekshumowani krótko po wojnie). W 1921 r. na ich mogiłach ustawiono krzyże, których część przetrwała do dzisiaj. Leżał tu również kapral Joseph Lennard (ekshumowany w 1923 r.), Brytyjczyk William Davis (ekshumowany w 1924 r.) oraz Francuz ekshumowany w 1926 r. Ekshumowano też innych. Pozostało tam 143 żołnierzy niemieckich, 159 rosyjskich i dwóch serbskich. Płyty niemieckich żołnierzy zostały zwieńczone Krzyżami Żelaznymi, których obecnie zachowało się tylko kilka. Pozostałe zostały rozkradzione. W ostatnim czasie zginęło nawet kilka tablic. W okresie II wojny światowej na tym cmentarzu pochowano siedmiu niemieckich żołnierzy i jednego członka organizacji dywersyjnej „Freikorps Ebbinghaus”. Na cmentarzu znajduje się również mogiła Poli Maciejowskiej. Paulina, którą nazywaną „Polą” czy nawet „Lolą” urodziła się w dniu 3 lutego 1899 r. w Kowlu na Kresach Wschodnich. W sierpniu 1920 r. wraz z grupą innych studentów Uniwersytetu Warszawskiego wyjechała do Zagłębia Dąbrowskiego. W dniu 17 sierpnia 1920 r. w Będzinie wydano jej dowód tymczasowy na fałszywe nazwisko Szchulz. Brała czynny udział w II powstaniu śląskim (1920). Gdy w dniu 26 września 1920 r. rozłamowcy z PPS-u założyli Komunistyczną Partię Ziem Śląskich, najprawdopodobniej weszła w struktury tej partii. Posługiwała się wtedy pseudonimem „Kałuża”. W 1920 r. została w Miechowicach aresztowana przez policję plebiscytową APo i przewieziona do bytomskiego więzienia. Oficjalna wersja mówi, że w nocy z 10 na 11 listopada 1920 r. popełniła samobójstwo, wieszając się w celi na pasku od sukienki lub na skrawku prześcieradła. Nie ma jednak całkowitej pewności, czy było to samobójstwo, czy morderstwo na zlecenie. Krótko po wojnie została patronką Szkoły Podstawowej nr 12 w Bytomiu (dawnej Georg-Brüning-Schule), a od 1974 r. działającej w tym samym budynku Szkoły Podstawowej nr 5. Bytomski Rynek w czasach PRL-u nosił nazwę Placu Poli Maciejewskiej.
Willa Bruninga
Georg Brüning Pochodzący z Nadrenii-Westfalii urodził się w dniu 12 sierpnia 1851 r. w majątku Botzlar koło Selm. Pochodził z inteligenckiej rodziny. Jego ojciec był radcą ekonomicznym. Georg ukończył gimnazjum w pobliskim Waarendorf, a później studiował prawo w Bonn, Monachium, Getyndze i w Heidelbergu. W 1874 r. otrzymał tytuł doktora obydwu praw (tytuł doktora uzyskiwał wtedy każdy abiturient studiów, który je pozytywnie zaliczył). Następnie wstąpił do wojska. Minęła go wojna francusko-pruska (1870-1871), ale był naocznym świadkiem procesu jednoczenia się Niemiec pod berłem pruskich Hohenzollernów. W armii dosłużył się stopnia por. rezerwy. W 1880 r. został asesorem sądowym. Pewnie pozostałby w swojej małej ojczyźnie, gdyby pewnego dnia w 1882 r. nie wziął do ręki gazety. Przeczytał rubrykę ogłoszeń. Znalazł tam informację, że miasto Beuthen O.S. na Górnym Śląsku szuka kandydata na prężnego i energicznego burmistrza. Miał wtedy 31 lat. W dniu 20 listopada 1882 r. został wybrany w konkursie burmistrzem miasta Bytom. Doprowadził do elektryfikacji miasta (1899), a jednocześnie stworzył działającą do dzisiaj sieć wodociągową, a także sieć sanitarnej kanalizacji, co niezmiernie ułatwiło życie mieszkańcom. W 1903 r. w Bytomiu wybudowano pierwszą w Europie biologiczną oczyszczalnię ścieków. Była to najnowocześniejsza i najdoskonalsza technicznie w skali całych Niemiec. Służyła za wzór dla kolejnych podobnych inwestycji w kraju i poza nim. Powstała pierwsza miejsca linia tramwajowa (1904). Z czasem centrum miasta zostało doskonale skomunikowane za pomocą tramwajów. Jednocześnie w mieście zaczęto wznosić różne reprezentacyjne budowle, jak gmach teatru (obecnie siedziba Opery Śląskiej przy ul Moniuszki), w którym grano wtedy sztuki Szekspira czy Moliera, a także opery Wagnera, Verdiego czy Pucciniego, siedzibę Królewskiego Instytutu Higieny (budynek na rogu ul. Rostka i Moniuszki, będący siedzibą Sanepidu), reprezentacyjne koszary 156 Pułku Piechoty (obecnie budynek przy ul. Smolenia, gdzie obecnie przeniosła się część wydziałów Urzędu Miejskiego), a także piękny budynek szkoły realnej (obecnie IV LO na pl. Sikorskiego). Powstała nowoczesna rzeźnia miejska, równie nowoczesny zakład rehabilitacyjno-leczniczy dla młodzieży, obszerny i piękny budynek poczty przy ul. Piekarskiej i wiele innych instytucji, jak również eleganckie kamienice miejskie, głównie w modnym wtedy stylu secesyjnym. Jego współpracownikami byli wybitni mistrzowie budownictwa Paul Jackisch i Carl Brugger, a także radca miejski Siegfried Schaal. Georg pełnił funkcję burmistrza Bytomia przez kolejne trzy dwunastoletnie kadencje, czyli przez kolejnych 36 lat. Za swe zasługi Georg uzyskał tytuł rzeczywistego tajnego radcy oraz prawo noszenia specjalnego złotego łańcucha burmistrzowskiego. Za jego czasów miasto prawie trzykrotnie zwiększyło liczbę swoich mieszkańców. Był dożywotnim prezesem Towarzystwa Wspierania Ubogich, które prowadziło kuchnię ludową, wydawało posiłki i opiekowało się bezrobotnymi (niezależnie od ich narodowości). W dniu 21 marca 1892 r. został mianowany nadburmistrzem, co oznaczało, że jako wybitny burmistrz został wyłączony spod jurysdykcji władz powiatu bytomskiego. Za swoje dokonania został odznaczony Orderem Czerwonego Orła, Orderem Korony oraz jako wybitny katolik Krzyżem Wielkim Papieskiego Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego. W 1919 r. Georg zrezygnował z funkcji nadburmistrza (rada miejska nadała mu dożywotni tytuł burmistrza Bytomia). Zmarł on w dniu 17 września 1932 r. w Bytomi. Został pochowany na cmentarzu Mater Dolorosa I. Jego mogiła już nie istnieje – obecna jest symboliczna. Uroczystości żałobne odbyły się w kościele Świętej Trójcy w Bytomiu w obecności tłumnie zgromadzonych mieszkańców Bytomia. Nic w tym dziwnego – był prawdziwą bytomską legendą. W dniu 12 sierpnia 1926 r. uczczono go tytułem Honorowego Obywatela Miasta Bytom. Georg na początku mieszkał w budynku bytomskiego ratusza (na Rynku), po którym już dzisiaj nie ma śladu. Ratusz pozostał na archiwalnych fotografiach, a jego brama jest obecnie bramą cmentarza przy ul. Słonecznej. Później zamieszkał przy ul. Piekarskiej 61 (prawie na rogu Alei Legionów i Piekarskiej). Na tym budynku znajduje się pamiątkowa tablica informująca, że w 1894 r. ów budynek odwiedził kardynał biskup wrocławski Georg Kopp. Następnie zamieszkał na ulicy Strzelców Bytomskich. Mieszkańcy Bytomia w podziękowaniu za to, co zrobił dla miasta w 1901 r. wybudowali i podarowali mu willę przy obecnej Alei Legionów 4 (ówczesne Kurfürstenstrasse 4), bardzo prostą i surową w swoim wyglądzie, zaprojektowaną przez Carla Bruggera. Na fasadzie budynku, pokrytej piękną klinkierówką, do dzisiaj widnieje data zapisana cyframi rzymskimi oraz piękny herb Bytomia, unoszący się w koronie wielkiego dębu. Jeszcze w 1902 r. podjęto decyzję, aby obecna ul. Drzymała nosiła jego imię (niem. Brüningstrasse). W 1931 r. podobnie stało się z sąsiednią Szkołą Podstawową nr 5 (niem. Georg-Brüning-Schule). W 2014 r. plac przez Urzędem Miejskim został ochrzczony jego imieniem. Po wojnie przez wiele lat w owym budynku funkcjonowała Wojskowa Komenda Uzupełnień w Bytomiu. Georg wraz z małżonką Dorotheą mieli 12 dzieci. Najstarszym był syn Ernst Reinhold Stanislaus, który urodził się w dniu 2 maja 1884 r. Dożył dorosłego wieku. Zginął jako żołnierz w dniu 2 wrzesnia 1914 r. na froncie zachodnim. Kolejna była córka Margareth Sophie Emilie, urodzona w dniu 28 kwietnia 1887 r. Niestety, zmarła w dniu 12 grudnia 1893 r. jako sześcioletnie dziecko (epidemia szkarlatyny). W dniu 28 kwietnia 1888 r. Brüningom urodziły się dwie córki bliźniaczki, Marie Julia Ruth oraz Hedwig Johanna, które zmarły w lipcu 1900 r. (epidemia dyfterytu). Miały tylko dwa latka. W dniu 12 października 1889 r. urodził się syn Wilhelm Reinhard, który zmarł w dniu 9 grudnia 1893 r. na szkarlatynę. W chwili śmierci miał cztery lata. W dniu 5 stycznia 1891 r. urodził się syn, który odszedł z tego świata w dniu 9 lipca 1900 r. (epidemia dyfterytu). Miał niecałe dziewięć lat. W dniu 17 lipca 1892 r. urodziła się córka Maria Magdalena, która nie dożyła nawet roku. Zmarła w dniu 20 lutego 1893 r. – podobno na zapalenie płuc. W dniu 31 sierpnia 1893 r. urodził się syn Paul Georg junior, który zginął na wojnie w dniu 6 kwietnia 1917 r. W dniu 13 października 1894 r. urodził się syn Reinhold Emil Johannes. To jedyny syn nadburmistrza, który przeżył swojego ojca. W dniu 11 sierpnia 1896 r. urodził się syn Johannes Laurentius, który zginął w tragicznym wypadku w dniu 4 marca 1911 r. Jego kolega z klasy z Królewskiego Gimnazjum przypadkowo go postrzelił. Podobno ów chłopak miał przy sobie rewolwer, którym chwalił się kolegom. Padł przypadkowy strzał. Jedna z miejscowych gazet później pisała: „Strzał przedziurawił ubranie jednego, urwał guziki, drugiego i odbił się o jego nóż w kieszeni a następnie ugodził trzeciego, syna nadburmistrza dr. Brüninga (…), przeciął (…) jedną z głównych żył i pokaleczył go tak, że chłopak padł bez przytomności”. Na drugi dzień Hans zmarł w szpitalu. W dniu 2 listopada 1901 r. urodziła się córka Maria, która zmarła w dniu 12 kwietnia 1906 r. w wieku niecałych pięciu lat. Ostatnim dzieckiem Brüningów była urodzona w dniu 29 marca 1905 r. była córka Dorothea Christine, która doczekała wieku dorosłego i wyszła za mąż za dr-a Augusta Kaysera (1882-1965). Z tego związku urodziło się trzech synów – August (1927-?), Georg Anton (1930-2016) oraz Johannes Kayser (1932-?). To jedyni wnukowie nadburmistrza. Dorothea w 1910 r. podczas uroczystości odsłonięcia na obecnym Placu Sikorskiego konnego pomnika króla Fryderyka Wielkiego wystąpiła przed cesarzem Wilhelmem II, który w wyrazie podziękowania przekazał jej złotą broszkę wysadzaną drogimi kamieniami. Niestety, broszka zaginęła podczas II wojny światowej. Prawdopodobnie wszystkie dzieci nadburmistrza urodziły się w Bytomiu, a wiele z nich jest w nim pochowanych. Wiadomo jedynie, że na pamiątkowej płycie nagrobnej znajdującej się na bytomskim cmentarzu widnieją zapisy, że jest tam pochowana córka Maria (zm. 1906), syn Hans (zm. 1911) i żona Dorothea (zm. 1950). Syn Reinhold został zakonnikiem i przebywał w klasztorze w Krzeszowie na Dolnym Śląsku. Później wystąpił z zakonu i założył własną rodzinę, ale nie doczekał się dzieci. W ten sposób nazwisko rodowe Georga wymarło. W 2024 r. Bytom odwiedzili wnukowie Dorothei czyli prawnukowie Georga. Carl Brugger Urodził się w dniu 3 lipca 1853 r. w Ravensburgu. Mieszkał i uczył się w Monachium. Tam zdobył wykształcenie architektoniczne. Znalazł się na Górnym Śląsku, a konkretnie w Bytomiu.
ROUE
Inaczej była nazywana Koleją Prawego Brzegu Odry (niem. Rechte-Oder-Ufer-Eisenbahn, w skrócie ROUE). Była to linia kolejowa zatwierdzona do budowy w 1856 r., częściowo wykonana już w 1858 r., a oddana do użytku w latach 1865-1872. Łączyła Wrocław z Górnym Śląskiem poprzez Oleśnicę, Tarnowskie Góry, Bytom, Chorzów, Katowice, Tychy i Pszczynę – aż do Czechowic-Dziedzic. Inicjatorem jej budowy była spółka Towarzystwo Kolei Prawego Brzegu Odry (niem. Rechte-Oder-Ufer-Eisenbahn-Gesellschaft). Była to pierwotnie prywatna linia kolejowa o długości ok. 257 km, a wraz z odgałęzieniami ok. 336 km. W 1884 r. została znacjonalizowana. W tym czasie Dyrektorem Kolei we Wrocławiu był Georg Wilhelm (William) Offermann (1819-1902), prawnik i urzędnik kolejowy, w którego żyłach płynęła po matce brytyjska krew. Jego następcą w 1867 r. został Friedrich Wilhelm Ludwig Lentze (1815-1876), także prawnik i urzędnik kolejowy. Obydwaj byli osobami decyzyjnymi w sprawie budowy Kolei Prawego Brzegu Odry. W Bytomiu znajdował się wybudowany ok. 1870 r. dworzec tej kolei, ulokowany przy obecnej ulicy Powstańców Warszawskich (niem. Gartenstrasse). Ów dawny dworzec, budynek o prostych kształtach, leżał w pobliżu starego bytomskiego dworca kolejowego. Został wyburzony na początku XX w. Należy jednak podkreślić, że budowę dworca ROUE planowano na styku obecnych ulic Strzelców Bytomskich i Wrocławskiej w miejscu, gdzie znajdował się bydlęcy targ, a jeszcze wcześniej miejsce straceń nazywane Straconką. Pomysł porzucono i główną stację wybudowano przy Gartenstrasse, a obok niej wachlarzową parowozownię, ekspedycję towarową, mieszkania służbowe i schronisko dla kolejarzy. Owa linia kolejowa przecinała się w okolicy obecnego dworca kolejowego z późniejszą trasą Kolei Górnośląskiej, a następnie biegła wzdłuż dzisiejszej ulicy Powstańców Warszawskich. Następnie, za budynkiem więzienia nieco skręcała w prawo (przecięta dzisiejszą ulicą Strzelców Bytomskich) w stronę Grossfeldu, poprzez wiadukt biegnący nad ulicą wchodząc na teren dzisiejszego pomnika walk o niepodległość przy ulicy Piłsudskiego i dalej, mijając po lewej stronie budynek konwiktu męskiego (na rogu Alei Legionów i Kraszewskiego – dawniej Breitestrasse i Hakubastrasse). Następnie, dzisiejszą Alejką Marka, wzdłuż obecnej ulicy Kraszewskiego aż do ulicy Powstańców Śląskich (niem. Gutenbergstrasse) i dalej, przez teren obecnego Domu Żałoby w stronę Tarnowskich Gór. Linia ROUE przecinała ulice Wrocławską i Strzelców Bytomskich, więc w 1873 r. zaprojektowano tam wiadukty, podtrzymywane na żeliwnych filarach. W latach 1879-1880 wykonano tylko jeden z nich. W latach 1876-1877 wybudowano łukowy ceglany wiadukt drogowy w rejonie ul. Piłsudskiego. ROUE przegrywała jednak konkurencję z Koleją Górnośląską. Już w 1901 r. planowano cały ruch pasażerski przenieść na bytomski dworzec Kolei Górnośląskiej, a na dworcu ROUE wprowadzić tylko ruch towarowy. Niewielki ruch osobowy przerzucono na przystanek osobowy, który w 1908 r. wybudowano u przecięcia ulic Wrocławskiej i Strzelców Bytomskich (niem. Beuthen ROUEBf Personenbf) w miejscu, gdzie wcześniej planowano lokację głównego dworca ROUE. W 1906 r. przebudowano istniejący dworzec ROUE. Odtąd funkcjonowała jako Guterbahnhhof Beuthen ROUE. Już w 1910 r. budynek dworcowy został wyburzony, a na jego miejscu postawiono wielki budynek będący siedzibą Inspektions Gebaude (później Eisenbahn Betriebsamt KED Kattowitz). W okresie 20-lecia międzywojennego linia ROUE całkowicie straciła na znaczeniu, szczególnie w momencie, gdy Polacy po swojej stronie granicy wybudowali linię kolejową łączącą Szarlej z Chorzowem (poprzez Brzeziny Śląskie), co załamało sens funkcjonowania ROUE. Myślano jednak, żeby linie wykorzystać jako miejsce przyjazdu pociągów z Polski, ale pomysł ten porzucono. W 1931 r. odcinek ROUE biegnący przez Bytom całkowicie zamknięto. Od 1931 r. nasypy i infrastruktura ROUE były likwidowane. Pozwoliło to na nowy rozwój przestrzenny miasta. W latach 1934-1935 rozebrano ekspedycję towarową, a w 1936 r. wyburzono niewielki budynek przystanku osobowego Beuthen ROUEBf Personenbf, w którym od 1931 r. funkcjonowało przedszkole i ośrodek młodzieżowy. Na jego miejscu powstała stacja paliwowa. Wyburzono wiadukty na ul. Piłsudskiego i najmłodszy, łukowy i ceglany przy Alei Legionów. Teren od jednego do drugiego wiaduktu splantowano i przeznaczono na miejskie zieleńce, które istnieją tam do dzisiaj. Linia kolejowa ROUE, funkcjonująca na odcinku bytomskim w latach 1869-1931, znacznie przyczyniła się do rozwoju miasta. Ułatwiała dowóz towarów do okolicznych zakładów przemysłowych i kopalń. W dużym stopniu wpływała na ruch pasażerski. Była jednym z czynników odpowiedzialnych na rozwój Bytomia.
GAGFAH
Teren pomiędzy ul. Piekarską i Woźniaka (niem. Lindenstrasse) to obszar, na którym w czasach niemieckich powstało niewielkie osiedle mieszkaniowe, tzw. Gagfah Siedlung. Nazwa pochodzi od Gemeinnutzige Aktiengesellschaft fur Angestellten Heimstatten (w skrócie Gagfah). Była to spółdzielnia mieszkaniowa skupiająca głównie rodziny urzędników. W tamtych czasach, aby zminimalizować koszty budowy, członkowie spółdzielni sami wykonywali prostsze prace, zakłady pracy dostarczały materiałów budowlanych, a jedynie do skomplikowanych prac wynajmowano firmy budowlane. Gdy prace były już zakończone, odbywało się losowanie wśród członków. Szczęśliwcy mogli się wprowadzić do nowych mieszkań. Osiedle Gagfah to dwukondygnacyjne domy jednorodzinne, z których każdy posiadał niewielki ogródek. Całość tworzy niezwykle urokliwy zakątek Grossfeldu i Bytomia. Osiedle rozciąga się (w niezmienionej formie) po jednej i po drugiej stronie ul. Woźniaka.
Akacjowa 3
W tym budynku przez około 20 lat mieszkał ksiądz Alfred Arndt, z zamiłowania historyk i archeolog. Urodził się w dniu 23 marca 1880 r. w Siemianowicach Śląskich. W 1904 r. uzyskał święcenia kapłańskie. Do Bytomia trafił w 1908 r. po wcześniejszej pracy w Gliwicach i w Berlinie. Wkrótce został nauczycielem religii w żeńskim seminarium nauczycielskim, czyli w budynku dzisiejszych Państwowych Szkół Budownictwa. Tam też, pod adresem Gutenberg-Strasse mieszkał przez wiele lat. Jego hobby była archeologia, którą zajmował się bardzo profesjonalnie. W okresie I wojny światowej i na początku 20-lecia międzywojennego był jedynym archeologiem-fachowcem na Górnym Śląsku. W 1919 r. został kierownikiem bytomskiego muzeum założonego przez Bytomskie Towarzystwo Historyczne i Muzealne (niem. Beuthener Geschichts-und Museumsverein). Swoją pracę archeologa wykonywał całkowicie społecznie. Działał na stanowisku archeologicznym w Czarnowąsach, jak również w wielu innych miejscach. W latach 1922-1925 piastował stanowisko państwowego męża zaufania ds. górnośląskich zabytków archeologicznych. Gdy naziści doszli do władzy, zrezygnował ze wszelkiej działalności publicznej. Miał spory udział w powstaniu nowego gmachu bytomskiego muzeum. Bytom opuścił w 1945 r. Pod koniec życia pracował na parafii w Rissegg koło Biberach, gdzie zmarł 23 maja 1967 r. Od lat 20-tych mieszkał przy ul. Akacjowej 3. Jednym z jego uczniów był archeolog Bolko von Richthofen (1899-1983), członek nazistowskiej pseudonaukowej organizacji Ahnenerbe czyli Stowarzyszenia Badawczo-Dydaktycznego Dziedzictwo Przodków (niem. Forschungs- und Lehrgemeinschaft das Ahnenerbe e.V.). Bolko dzięki księdzu Alfredowi Arndtowi rozpoczął pracę jako archeolog w bytomskim muzeum. Tu pod okiem Alfreda uczył się fachu. Prawdopodobnie była to połowa lat 20-tych. Gdy Arndt mieszkał na Akacjowej, Bolko mógł go odwiedzać.
Akacjowa
Owa ulica była jedną z pierwszych na Grossfeldzie. Jej zabudowa, powstała jeszcze we wczesnych latach 20-tych XX w. jest dość swobodna i wielostylowa. Właściwie ma się wrażenie, że w pierwszej fazie powstania Grossfeldu zamieszkały tu osoby, dla których indywidualnie zaprojektowano owe budynki, a dla każdego był to inny projektant. Jest jedną z najbardziej klimatycznych i niepowtarzalnych ulic Grossfeldu. Do 1945 r. nosiła nazwę Akationweg – czyli nie zmieniła swojej pierwotnej nazwy do dzisiaj.
Jaworowa
Ulica Jaworowa od samego początku nie zmieniła swojej nazwy (niem. Rotdornweg). Jest to część zabudowy, jaka w okresie 20-lecia międzywojennego pokryła część miasta nazywaną Grossfeld. To osiedle niewielkich, przytulonych do siebie domków jednorodzinnych, w dużej części wybudowanych przez założoną w 1930 r. miejską spółkę Gemeinnützige Wohnungsgesellschaft Beuthen OS (GEWO). To właśnie dzięki GEWO powstały ulice Klonowa i Grabowa, jak również częściowo zabudowa ul. Woźniaka. Jest to przykład niemieckiej architektury mieszkaniowej przemyślanej w taki sposób, aby ludziom mieszkało się skromnie, tanio, spokojnie i przyjemnie. Większość domów ma na swoim zapleczu ogródki, zapewniając komfort mieszkania, spokój, bezpieczeństwo i pewnego rodzaju samowystarczalność. Budynki od strony Woźniaka są nieco starsze, niż zabudowa od strony Fałata. Dlatego od strony Woźniaka są nieco niższe, później, w stronę Fałata stają się nieco wyższe, a przy ul. Fałata są dwupiętrowe, gdyż powstały jako ostatnie i odpowiadały za rosnące zapotrzebowanie mieszkaniowe. Na uwagę zasługuje również fakt, że ulice Jaworowa, Klonowa i Grabowa są zbudowane w układzie kaskadowym, z wykorzystaniem naturalnego pochylenia terenu. Ulica Jaworowa pokryta jest najniższą zabudową, Klonowa nieco wyższą (jednolicie), a najwyższą Grabowa (jednolicie). To właśnie na tej ulicy urodził się i wychował autor projektu www.poznajbytom.pl. GEWO wybudowało również budynki przy pl. Barbary, przy ulicach Kochanowskiego, Tarnogórskiej, Kasprowicza, Odrzańskiej, Kraszewskiego, Rejtana, Przemysłowej, Gwareckiej, Królowej Jadwigi, Kwiatowej, Konopnickiej i wielu innych.
Klonowa
Ulica Klonowa od samego początku nie zmieniła swojej nazwy (niem. Ahornweg). Jest to część zabudowy, jaka w okresie 20-lecia międzywojennego pokryła część miasta nazywaną Grossfeld. To niskie budynki mieszkalne wybudowane w latach 30-tych przez założoną w 1930 r. miejską spółkę Gemeinnützige Wohnungsgesellschaft Beuthen OS (GEWO). To właśnie dzięki GEWO powstały ulice Jaworowa i Grabowa, jak również częściowo zabudowa ul. Woźniaka. Na uwagę zasługuje fakt, że ulice Jaworowa, Klonowa i Grabowa są zbudowane w układzie kaskadowym, z wykorzystaniem naturalnego pochylenia terenu. Ulica Jaworowa pokryta jest najniższą zabudową, Klonowa nieco wyższą – dwupiętrową (jednolicie), a najwyższą Grabowa (jednolicie). GEWO wybudowało również budynki przy pl. Barbary, przy ulicach Kochanowskiego, Tarnogórskiej, Kasprowicza, Odrzańskiej, Kraszewskiego, Rejtana, Przemysłowej, Gwareckiej, Królowej Jadwigi, Kwiatowej, Konopnickiej i wielu innych.
Grabowa
Ulica Grabowa od samego początku nie zmieniła swojej nazwy (niem. Birkenweg). Jest to część zabudowy, jaka w okresie 20-lecia międzywojennego pokryła część miasta nazywaną Grossfeld. To budynki mieszkalne wybudowane w latach 30-tych przez założoną w 1930 r. miejską spółkę Gemeinnützige Wohnungsgesellschaft Beuthen OS (GEWO). Na uwagę zasługuje fakt, że ulice Jaworowa, Klonowa i Grabowa są zbudowane w układzie kaskadowym, z wykorzystaniem naturalnego pochylenia terenu. Ulica Jaworowa pokryta jest najniższą zabudową, Klonowa nieco wyższą – dwupiętrową (jednolicie), a najwyższą trzypiętrową i użytkowym strychem Grabowa (jednolicie). To właśnie dzięki GEWO powstały ulice Jaworowa i Klonowa, jak również częściowo zabudowa ul. Woźniaka. GEWO wybudowało również budynki przy pl. Barbary, przy ulicach Kochanowskiego, Tarnogórskiej, Kasprowicza, Odrzańskiej, Kraszewskiego, Rejtana, Przemysłowej, Gwareckiej, Królowej Jadwigi, Kwiatowej, Konopnickiej i wielu innych.
Niedźwiadek
Owa rzeźba, znajdująca się na skwerze przy zbiegu ulic Kraszewskiego i Fałata, jest nieodłącznym elementem tej dzielnicy. Wręcz jej symbolem. Mówiono o historii, gdy niedźwiedź uciekł z bytomskiego ZOO i zaatakował małego chłopca, którego zabił. Na pamiątkę tego wydarzenia miała powstać ta rzeźba. Być może były to echa wydarzenia o wiele starszego, jeszcze z czasów, gdy właścicielami Bytomia byli Donnersmarckowie. Chodzi o XVIII w. i historię, gdy z bytomskiego ratusza przekształconego przez jednego z Donnersmarcków w zwierzyniec uciekł niedźwiedź, który wałęsając się po ulicach miasta napotkał małego chłopczyka, którego poturbował czy nawet zabił. Sprawa podobno trafiła do sądu. Autorem tej rzeźby był Walter Tuckermann. Podobna rzeźba (praktycznie identyczna) została odnaleziona przez autora tego tekstu w mieście Mirsk na Dolnym Śląsku. Tuckermann urodził się w dniu 11 marca 1895 r. w Magdeburgu. Ojcem Waltera był magdeburski kupiec Wilhelm Otto Rudolf Tuckermann, który dość szybko pożegnał się z tym światem. Matką była Anna Marie Luise, z domu Cochius, która po śmierci męża opuściła Magdeburg i w 1901 r. wyjechała w Karkonosze (niem. Riesengebirge). Wraz z synem znalazła się w Bad Warmbrunn, które obecnie noszą nazwę Cieplice (dzielnica Jeleniej Góry). Stała się właścicielką pensjonatu, który stał się również domem Waltera. Dość wcześnie u Waltera zauważono talent artystyczny, gdyż już w Cieplicach chodził do szkoły artystycznej, gdzie od 1911 r. kształcił się pod okiem wybitnego artysty tyrolskiego pochodzenia, pół Włocha i pół Niemca Cirilla Dell’Antonio (1876-1971), dość mocno związanego z arystokratycznym rodem Schaffgotschów. Cirill, nauczyciel Waltera, wykonał pomnik ofiar wojny, który Schaffgotschowie umieścili w swoim rodowym gnieździe, czyli na zamku Chojnik (niem. Kynast). On też wykonał tablicę epitafijną przeznaczoną do pałacowej kaplicy, upamiętniającej poległego w dniu 22 września 1939 r. w Polsce hrabiego Fritza von Schaffgotsch. Gdy wybuchła I wojna światowa, Walter miał 19 lat. Wkrótce został wcielony do armii i wysłany na front. Po jej zakończeniu nie powrócił do Cieplic. Przez pewien czas pracował jako rzeźbiarz w Goslar z uznanym już rzeźbiarzem Hansem Segebarth. Podobno zamieszkał w Bytomiu w 1925 r. Młody, patrzący oczami artysty na otaczający go świat mężczyzna postanowił w końcu założyć rodzinę. Jego wybranką w 1926 r. została pochodząca z Lipin (obecnie Świętochłowice) Ślązaczka o imieniu Charlotta Anna Emilie, z domu Michler, urodzona w dniu 29 grudnia 1903 r. Ich ślub odbył się w dniu 29 grudnia 1926 r. w Bytomiu. Małżonkowie zamieszkali w Bytomiu przy dzisiejszej ulicy Tadeusza Rejtana pod nr 7. Walter mieszkał w Bytomiu przez większą część 20-lecia międzywojennego. Podczas swojego „bytomskiego epizodu” studiował na Akademii Sztuk Pięknych (niem. Akademie für Bildende Künste) we Wrocławiu (niem. Breslau), gdzie jego kolejnym nauczycielem był pochodzący ze Śląska prof. Robert Bednorz (1882-1973). Miał bardzo szerokie horyzonty artystyczne. Dowodem na to może być fakt, że przez jakiś czas uczył w bytomskiej szkole zawodowej, kształcąc młodych kamieniarzy. W Bytomiu urodziła się Walterowi dwójka jego dzieci. W dniu 16 czerwca 1929 r. urodził się Rudolf Walter Tuckermann, który odszedł z tego świata w dniu 25 lipca tego samego roku. Przeżył nieco ponad miesiąc. Natomiast w dniu 27 czerwca 1930 r. przyszła na świat Franziska Annemarie Tuckermann, która zmarła w 1958 r. nie dożywając nawet 30-ego roku życia. On sam raczej kierował się w stronę sztuki modernistycznej, choć wiele swoich dzieł tworzył w duchu realizmu. Tak stało się w przypadku realistycznych rzeźb Waltera ozdabiających budynek obecnej Szkoły Podstawowej Mistrzostwa Sportowego na ulicy Tarnogórskiej, a właściwie na rogu ulic Strzelców Bytomskich, Chrzanowskiego i Tarnogórskiej. Wybudowana w latach 1937-1938 szkoła nosiła nazwę Herberta Norkusa (niem. Beuthen – Herbert Norkus Schule). Inne bytomskie dzieło rzeźbiarza to zespół reliefów (płaskorzeźb) z 1932 r. (taka data jest podawana, choć na jednym z reliefów widnieje data 1937) umieszczonych na dwóch budynkach przy obecnej ul. M. Konopnickiej (niem. Paul-Keller-Strasse) na bytomskim Rozbarku. Przedstawiają one jak w komiksie sielankowe sceny z życia mieszkańców Karkonoszy (niem. Erinnerungen aus dem Leben im Riesengebirge). Z kolei płaskorzeźby autorstwa Tuckermanna (właściwie identyczne) znajdujące się nad wejściami do klatek schodowych w budynkach przy obecnych ul. Woźniaka (dość mocno uszkodzone – niedawno wyremontowane) i Wallisa, przedstawiających ciężką pracę górników (w takiej samej kolejności na obydwu ulicach), gloryfikują tych, którzy pracują w pocie czoła dla swojej ojczyzny. W podobnym rozumieniu ideologicznym została wykonana przez Tuckermanna realistyczna rzeźba górnika (odlew z brązu) trzymającego w ręku karbidową lampkę (prawdopodobnie z 1938 r.), która niegdyś stała na terenie kopalni „Karsten-Zentrum” przy obecnej ul. Łużyckiej, niedawno przeniesionej na postument przy Rozbarskim Teatrze. Waltera zaczęto nazywać „rzeźbiarzem klasy robotniczej”. Podobno Tuckermann wykonał specjalne popiersie górnika (rzeźba w węglu) z okazji nadania Hitlerowi honorowego obywatelstwa miasta Bytom. Walterowi przypisuje się również autorstwo rzeźb św. Barbary i górników umieszczonych na ołtarzu znajdującym się w nieistniejącym już kościele Józefa Robotnika w Bytomiu (przy ul. Strzelców Bytomskich). Na krótko przed wybuchem II wojny światowej opuścił Bytom. Wraz ze swoją rodziną wyjechał do Lwówka Śląskiego (niem. Löwenberg). Podczas II wojny światowej mieszkał w Lwówku Śląskim, z dala od zgiełku wojny. Tak było do 1945 r. Jednakże w 1942 r. wspomniany został w katalogu śląskich artystów (niem. Oberschlesische Kunstausstellung 1942) jako ceniony i poważany artysta. Podobno w latach 1945-1946 przebywał w rejonie Eichsfeld, w radzieckiej strefie okupacyjnej. Później losy rzuciły go w głąb Niemiec (gdzie zapewne uciekał przed Armią Czerwoną), do pięknej uzdrowiskowej miejscowości Heilbad Heiligenstadt w Turyngii, gdzie od 1948 r. mieszkał przy Wilhelmstrasse. Tam dalej tworzył swoje rzeźby, m.in. „Dziewczynę z Heiligenstadt” (niem. „Das Mädchen aus Heiligenstadt”), umieszczonej nad tamtejszą apteką. Innym jego powojennym dziełem była płaskorzeźba (relief) w Grocie Maryi przy wjeździe do Wiesental w Thalwenden. Następnie Walter przeprowadził się z Heilbad Heiligenstadt do Arnsbergu. Tam zmarł w dniu 11 lutego 1981 r.