Kraszewskiego 3 – kamienica „Pod Lwem”
Budynek wzniesiony w 1913 r., a jego architektem był Hans Wilk. Hans Wilk urodził się w dniu 6 maja 1879 r. w Roszowickiem Lesie (powiat Koźle). Jego ojcem był Ludwig Wilk, a matką Anna, z domu Weleda. W okresie 20-lecia międzywojennego pełnił funkcję miejskiego architekta. W 1925 r. została przy obecnej ul. Olejniczaka wzniesiona willa, którą Hans zaprojektował dla własnych celów, a później odstąpił na bursę Polskiego Gimnazjum w Bytomiu. Willa zadziwia swoim rozmachem i wskazuje na znaczny poziom zamożności właściciela. To dzisiejszy bytomski Urząd Stanu Cywilnego. O Hansie tyle wiadomo, że studiował architekturę w Dreźnie i w Monachium. Po zakończeniu studiów otrzymał patent na nowatorski system stropów pustakowych, tzw. „System Wilk”. Pewnie to stało się podstawą zdobycia majątku. Prowadził firmę „Ludwig Wilk & Söhne”, która miała swoje oddziały w Roszowickim Lesie, Sosnowicach i w Bytomiu. On też zaprojektował przepiękną kamienicę położoną przy ul. Kraszewskiego 2, w której zamieszkał Rudolf Fischer, późniejszy projektodawca gliwickiego osiedla dla zasłużonych nazistów nazwanego później „Wilczym Gardłem”, a także kamienicę przy ul. Kraszewskiego 3. Obydwie, właściwie tworzące jedną całość, zostały wzniesione w 1913 r. Hans był nie tylko projektantem, ale również inwestorem obydwu kamienic. Hans był właścicielem tej kamienicy w latach 1912-1930. Później nie wiadomo, kto, a od 1395 r. do 1937 r. właścicielem był dr August Koj. Budynek został wzniesiony przez firmę Hansa, czyli „Ludwig Wilk & Söhne”. Hans zmarł w Bytomiu w dniu 16 maja 1958 roku. To, że po wojnie jego imię zmieniono z Hans na Jan, to właściwie nie dziwi. Postąpiono tak z tysiącami przedwojennych mieszkańców Bytomia. Pytaniem pozostaje, dlaczego Hans, bądź co bądź osoba bardzo wpływowa w przedwojennym Bytomiu, pozostała w mieście w momencie, gdy zostało ono zdobyte przez Sowietów, a później przekazane polskiej komunistycznej administracji. Dlaczego nie wyjechał do Niemiec? Miał synów, ale był rozwiedziony. Gdy zmarł, chyba nie miał w Bytomiu nikogo bliskiego. Jedyna osoba, która się przyznała do znajomości z Hansem, to kobieta z Poznania, która wiekowo mogła być jego córką. On sam w chwili śmierci mieszkał w Bytomiu przy ul. Staszica 1. Jego grób w formie obelisku znajduje się na cmentarzu przy ul. Kraszewskiego w Bytomiu. Jest pochowany niedaleko miejsca, gdzie stoją dwie zaprojektowane przez niego kamienice. Na obelisku umieszczona jest mała płaskorzeźba przedstawiająca architekta. Nie wiem, kto ją wykonał i czy Hans Wilk faktycznie tak wyglądał, ale w ogóle niewiele o nim wiemy… Słyszałem, że w okresie 20-lecia międzywojennego był bardzo propolskim urzędnikiem miejskim. Czy faktycznie tak było? Kamienica nr 3 to budynek posiadający boczną oficynę. Budynek główny wzniesiono na planie kwadratu, a oficyna posiada plan zbliżony do trapezu. Prawie identycznie, jak w przypadku kamienicy nr 2. Kamienica posiada pięć kondygnacji, w tym wysoka kondygnację piwniczną, która również może służyć różnym celom użytkowym. Oficyna posiada cztery kondygnacje. Elewacja frontowa została zaprojektowana w tym samy stylu ojczyźnianym (niem. Heimatschutzarchitektur) i została ozdobiona dwoma wykuszami, a także szczytem z oculusem. Większy wykusz, środkowy i drugi, nieco mniejszy, ale za to silnie przeszklony, nadają tej kamienicy niepowtarzalny urok. Portal wejściowy został ozdobiony dwoma puttami i charakterystyczną głową lwa w naczółku.
Kraszewskiego 2 – kamienica „Pod Murzynem”
Budynek wzniesiony w 1913 r., a jego architektem był Hans Wilk. Hans Wilk urodził się w dniu 6 maja 1879 r. w Roszowickiem Lesie (powiat Koźle). Jego ojcem był Ludwig Wilk, a matką Anna, z domu Weleda. W okresie 20-lecia międzywojennego pełnił funkcję miejskiego architekta. W 1925 r. została przy obecnej ul. Olejniczaka wzniesiona willa, którą Hans zaprojektował dla własnych celów, a później odstąpił na bursę Polskiego Gimnazjum w Bytomiu. Willa zadziwia swoim rozmachem i wskazuje na znaczny poziom zamożności właściciela. To dzisiejszy bytomski Urząd Stanu Cywilnego. O Hansie tyle wiadomo, że studiował architekturę w Dreźnie i w Monachium. Po zakończeniu studiów otrzymał patent na nowatorski system stropów pustakowych, tzw. „System Wilk”. Pewnie to stało się podstawą zdobycia majątku. Prowadził firmę „Ludwig Wilk & Söhne”, która miała swoje oddziały w Roszowickim Lesie, Sosnowicach i w Bytomiu. On też zaprojektował przepiękną kamienicę położoną przy ul. Kraszewskiego 2, w której zamieszkał Rudolf Fischer, późniejszy projektodawca gliwickiego osiedla dla zasłużonych nazistów nazwanego później „Wilczym Gardłem”, a także kamienicę przy ul. Kraszewskiego 3. Obydwie, właściwie tworzące jedną całość, zostały wzniesione w 1913 r. Hans był nie tylko projektantem, ale również inwestorem obydwu kamienic. Kamienica nr 2 to budynek wzniesiony w 1912 r. na planie zbliżonym do kwadratu posiadający boczną oficynę wzniesioną na planie zbliżonym od trapezu. Kamienica posiada pięć kondygnacji przykrytych poddaszem, w tym bardzo wysoką kondygnację piwniczną, która mogła pełnić różne funkcje użytkowe. Oficyna posiada cztery kondygnacje. Elewacja obiektu posiada cechy stylu architektonicznego zwanego ojczyźnianym (niem. Heimatschutzarchitektur). Została wzbogacona dwoma wykuszami o wysokości trzech kondygnacji. Środkowy jest znacznie większy od bocznego. Nad częścią centralną kamienicy wznosi się przepiękny szczyt z oculusem. Bardzo charakterystyczny jest portal wejściowy ozdobiony głową Murzyna. Hans był właścicielem tej kamienicy w latach 1912-1930. Później nie wiadomo, kto, a od 1395 r. do 1937 r. właścicielem był dr August Koj. Budynek został wzniesiony przez firmę Hansa, czyli „Ludwig Wilk & Söhne”. Hans zmarł w Bytomiu w dniu 16 maja 1958 roku. To, że po wojnie jego imię zmieniono z Hans na Jan, to właściwie nie dziwi. Postąpiono tak z tysiącami przedwojennych mieszkańców Bytomia. Pytaniem pozostaje, dlaczego Hans, bądź co bądź osoba bardzo wpływowa w przedwojennym Bytomiu, pozostała w mieście w momencie, gdy zostało ono zdobyte przez Sowietów, a później przekazane polskiej komunistycznej administracji. Dlaczego nie wyjechał do Niemiec? Miał synów, ale był rozwiedziony. Gdy zmarł, chyba nie miał w Bytomiu nikogo bliskiego. Jedyna osoba, która się przyznała do znajomości z Hansem, to kobieta z Poznania, która wiekowo mogła być jego córką. On sam w chwili śmierci mieszkał w Bytomiu przy ul. Staszica 1. Jego grób w formie obelisku znajduje się na cmentarzu przy ul. Kraszewskiego w Bytomiu. Jest pochowany niedaleko miejsca, gdzie stoją dwie zaprojektowane przez niego kamienice. Na obelisku umieszczona jest mała płaskorzeźba przedstawiająca architekta. Nie wiem, kto ją wykonał i czy Hans Wilk faktycznie tak wyglądał, ale w ogóle niewiele o nim wiemy… Podobno w okresie 20-lecia międzywojennego był bardzo propolskim urzędnikiem miejskim. W tym budynku mieszkał architekt Rudolf Fischer, który m.in. zaprojektował „Wilcze Gardło” w Gliwicach. Niedaleko miasta Gliwice (w odległości ok. 7 km na zachód od miasta), w rejonie niepozornej wsi Smolnica (niem. Eichenkamp) znajduje się wybudowane w czasach III Rzeszy pokazowe osiedle SA nazywane roboczo „Mustersiedlung Eichenkamp” lub „SA-Siedlung Eichenkamp”, a później „Miastem Wiary” (niem. Glaubenstadt). Budowę „Wiernego Miasta” rozpoczęto w 1937 r. w ramach ogólnoniemieckiej akcji „Dankopfer der Nation”, na trudnym, zalesionym terenie. Miała to być „starogermańska wioska”. Odizolowane i spokojnie, wręcz sielankowe osiedle, które odpowiadało ideom narodowego socjalizmu i teorii o wyższości rasy aryjskiej. Osiedle miało się składać z około czterdziestu różnych typów domów. Zazwyczaj były to osobno stojące dwukondygnacyjne, niewielkie budynki mieszkalne, choć zdarzały się również domy bliźniacze lub kilkurodzinne. Każda mieszkająca w nich rodzina została dodatkowo obdarowana sporym ogrodem, którego powierzchnia wynosiła około 1000 m2. Wolnostojące domki jednorodzinne były zaprojektowane w taki sposób, że każdy z nich posiadał na parterowej kondygnacji dwa małe pokoje, kuchnię i aneks gospodarczy. W parterowej dobudówce znajdowała się łazienka lub kuchnia letnia, WC i pomieszczenie gospodarcze. Średnia powierzchnia zabudowy wynosiła od 70 do 90 m2. Domy posiadały prostą architekturę, która została odzwierciedlona w prostocie ich bryły i w oszczędności detali architektonicznych. Budowę osiedla rozpoczęto w 1937 r., a już w 1939 r. mieszkało tam pierwszych 26 mieszkańców. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że przy ich wyborze stosowano określone kryteria. Zapewne byli zasłużonymi członkami NSDAP, SA i SS. Rudolf Fischer to architekt pochodzący z Katowic, po podziale Śląska zamieszkałym w Bytomiu przy Hakubastrasse 2. Pracował w firmie „Meyer’s Nachfolger”, po I wojnie założył własną spółkę „Baugeschäft Rudolf Fischer” z siedzibą w Katowicach, która w 1925 r. zmieniła nazwę na „Unia Budowlana” z siedzibą w Katowicach. Jego inne realizacje to: • Bielsko-Biała: Liceum Ogólnokształcące im. Kopernika (prace budowlane), • Bytom: willa Wrocławska 6 (jako spółka architektów Fischer & Feldl), • Bytom, Powstańców Warszawskich 31 (prace budowlane), • Katowice: kilka realizacji, w tym Opolska 15, Barbary 5/7/9, ul. Poniatowskiego 29, Korfantego 20 (rozbudowa),
Kraszewskiego 4 Kukofka
W kamienicy przy ul. Kraszewskiego 4 mieszkał Gerhard Kukofka (Kuckhoff), który urodził się w Bytomiu w dniu 16 grudnia 1917 r. W tym czasie Europa była jeszcze ogarnięta szaleńczą Wielką Wojną. W 1937 r. w Bytomiu zdał maturę. Następnie rozpoczął studia filologiczne, historyczne i teologiczne we Wrocławiu. W 1939 r. Europę ogarnęła II wojna światowa. W 1943 r. on sam został powołany do niemieckiej armii. W 1945 r. brał udział w walkach w oblężonym przez Sowietów Wrocławiu. Przeżył jego tragiczne i długie oblężenie. Po wydostaniu się z sowieckiej niewoli wyjechał do Regensburga. Tam zajął się działalnością literacką. Pracował jako dziennikarz i księgarz. W jednym ze swoich utworów literackich opisał bytomski zwierzyniec dla niedźwiedzi znajdujący się w Parku Miejskim. Miasto było ciągle żywe w jego pamięci. W jego twórczości można zauważyć wyraźne wpływy poezji innego wybitnego Ślązaka, Josepha von Eichendorff. Paul kochał Śląsk i starał się go przedstawić w swoich wierszach i utworach pisanych prozą oczami chrześcijanina, kochającego miejsce swojego urodzenia i otaczających go ludzi. Zmarł w 1970 r. i został pochowany w Regensburgu. Był przykładem artystycznej duszy, która ciągle żyła wiarą w ludzką uczciwość, honor i wzajemne poszanowanie.
Siedziba masonów
W tym miejscu stał budynek, w którym od 1903 do 1935 r. znajdowała się siedziba bytomskiej loży masońskiej, a później w latach 1935-1945 siedziba nazistowskiej organizacji młodzieżowej dla dziewcząt Bund Deutsche Mädel. Bytomska loża masońska nosiła nazwę „Srebrna Skała” (niem. „Silberfels”), co wydaje się bezpośrednim odwołaniem do czasów, gdy w średniowieczu miasto Bytom było niesamowicie bogate ze względu na wydobycie srebra i handel tym kruszcem. Jednakże owa nazwa została pierwotnie zastosowana do loży, która powstała w Tarnowskich Górach. Chodzi więc raczej o wydobycie srebrnego kruszcu w tamtym mieście, a nie w Bytomiu. Loża posiadała swój emblemat, który dzisiaj określilibyśmy nazwą logo. W centralnej części emblematu można zobaczyć skałę, która „wyrasta” z muru składającego się z równo ułożonych cegieł. Skała opasana jest sznurem. Najprawdopodobniej jest to nawiązanie do sznura krępującego ręce profana w czasie ceremonii jego inicjacji do loży. Oprócz tego na murze widoczne są inne symbole, które bez wątpienia przypisywane są masonom. Chodzi o kielnię, węgielnicę, młotek, czyli typowe narzędzia murarskie, a także czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami (najprawdopodobniej symbol przemijania bądź niehonorowej śmierci w przypadku zdrady). Widać także globus, o który oparta jest księga (symbol mądrości i wiedzy), a także zarys księżyca. Być może chodzi o symbolikę kosmopolityzmu, jak i o tajemniczość funkcjonowania samej loży. Członkami loży „Silberfels” byli głównie, a właściwie prawie wyłącznie chrześcijanie wyznania protestanckiego (ewangelicy). Nie było wśród nich katolików. W ten sposób z jednej strony członkowie bytomskiej loży ideologicznie chcieli pogodzić zasady wiary chrześcijańskiej z celami wolnomularstwa, ale z drugiej byli niezbyt przyjaźnie nastawieni wobec katolików. Jednakże członkowie bytomskiej loży to ówczesna elita intelektualna miasta, bo przynależność do masonerii wielu osobom dodawała prestiżu i splendoru. Byli to głównie Niemcy, dość często pochodzący spoza Śląska, których na Górny Śląsk przyciągnęła gwałtowna industrializacja, szeroka panorama interesów biznesowych, a także gwałtowna urbanizacja tego terenu. Każdy osoba pochodzenia żydowskiego mogła zostać członkiem loży, musiała jedynie przestrzegać jej zasad i praw. Trzeba się jednak liczyć ze sporą niechęcią swoich towarzyszy. Nie ze względu na swoje pochodzenie. Chodziło o religię hebrajską, która uważała się za nieomylną. Oficjalnych zakazów przyjmowania Żydów do lóż masońskich nigdy nie było. Bardzo podobnie, a nawet i jeszcze bardziej rygorystycznie było z katolikami. Oni również musieli liczyć się z niechęcią towarzyszy z loży. Powodem była również „nieomylna” religia katolików. Istniał nawet oficjalny i bardzo stanowczy zakaz przynależności katolików do poszczególnych lóż masońskich. Nie jest to jednak wyznacznikiem działalności wszystkich lóż masońskich. Bytomska miała charakter ateistyczny. W 1812 r. (sami śląscy masoni podawali datę 27 lutego 1813 r.) w Tarnowskich Górach powstała loża „Silberfels”, która obrała sobie za patrona św. Jana. Ceremonia wniesienia światła w tej loży (czyli oficjalny początek działalności) miała miejsce w dniach 24-27 lutego 1814 r. Była ona częścią większej pruskiej loży – Wielkiej Loży Krajowej Wolnomularzy Niemieckich (niem. Grosse Landesloge der Freimaurer von Deutschland). Jednym z mistrzów tej loży (w latach 1857-1869) był właściciel kopalni węgla kamiennego Friedrich Wilhelm Grundmann, jeden z późniejszych założycieli miasta Katowice, który był również zarządcą dóbr rodziny Wincklerów (między innymi znajdujących się w Miechowicach) oraz założycielem cementowni „Portland Zementwerke” w Opolu (1857). To do niego swego czasu należał istniejący do dzisiaj pałac w Rokitnicy, na terenie ówczesnego bytomskiego powiatu ziemskiego. Grundmann był bardzo ważną postacią w lokalnej polityce, zarówno społecznej, jak i gospodarczej. Przez wiele lat owa loża działała w Tarnowskich Górach. Określa się ją jako „Zakon Chrześcijańskich Wolnomularzy” lub „Lożę Matkę” górnośląskiego wolnomularstwa, gdyż z kręgu jej braci wyłoniły się inne loże działające na Górnym Śląsku. Tarnowskie Góry były wtedy silnym ośrodkiem masońskim i wiele osób, które możemy określić mianem ówczesnej elity intelektualnej Górnego Śląska, było związanych z tym miastem. Dlatego miejscowy ruch masoński rozwijał się dość swobodnie. W lutym 1841 r. loża posiadała już 41 członków, w 1842 r. blisko 70, a w lutym 1848 r. 75 (wśród nich Ludwik Wiktor Henckel von Donnersmarck czy też Karl Josef Traugott). Oczywiście byli to członkowie o różnym stopniu wtajemniczenia. W 1879 r. do loży przystąpił Martin Dziallach z podbytomskich Łagiewnik. W 1884 r. Julius Schwannecke z Bytomia został jedną z osób funkcyjnych w loży. Do tarnogórskiej loży „Silberfels” należał również bytomski burmistrz Josef Mäzller. Główna grupa członków tej loży to protestanccy Niemcy, ale również zdarzały się osoby pochodzenia polskiego. Pierwszą siedzibą „Srebrnej Skały” stał się dawny zamek Jerzego Fryderyka Hohenzollerna von Ansbach zbudowany w 1575 r. przy obecnej ul. Zamkowej w Tarnowskich Górach, wtedy własność rodu Henckel von Donnersmarck. W obiekcie mieszkał Adolph Carl Friedrich von Boscamp. Tam w 1821 r. odwiedził Boscampa Julian Ursyn Niemcewicz, polski pisarz i publicysta. W 1834 r. tarnogórska loża nabyła dla swoich potrzeb budynek w Tarnowskich Górach (przy ul. Górniczej 34), a później wybudowała swoją siedzibę (1857), który istnieje do dzisiaj przy obecnej ul. Sobieskiego 7. W dniu 16 stycznia 1858 r. odbyło się poświęcenie nowo wybudowanego gmachu (obecnie ma w nim swoją siedzibę Tarnogórskie Centrum Kultury). W 1880 r. liczba członków tarnogórskiej loży osiągnęła 100 osób. W 1902 r., gdy mistrzem tej loży został mistrz murarski Berthold Bönisch z Karbia zadecydowano, że zostanie ona przeniesiona z Tarnowskich Gór do Beuthen O/S, co stało się oficjalnie w dniu 6 lutego 1903 r. Pewnie dlatego, że w owym czasie Bytom rozwijał się o wiele prężniej, niż Tarnowskie Góry oraz wiele innych górnośląskich miast. Decyzja okazała się całkowicie słuszna, gdyż liczba członków loży w 1913 r. wynosiła ok. 500 braci. Taki przyrost członków loży jeszcze nigdy nie miał miejsca. Wiadomo, gdzie się znajdowała się ich bytomska siedziba. Był to kwartał miasta wydzielony ulicami Strzelców Bytomskich (niem. Ostlandstrasse), marszałka Józefa Piłsudskiego (niem. Grosse Blottnitza Str., później Bismarckstrasse) i Kasperka (niem. Heinrich Schulz Strasse). W tamtych czasach dokładny adres loży to Tarnorowitzer-Chaussee 4. Obiekt wybudował Georg Nikisch, bytomski mistrz murarski i wolnomularz. Przenosiny tarnogórskiej loży „Silberfels” do Bytomia w 1903 r. nie były przypadkowe. W tym czasie w Bytomiu bardzo wpływową postacią był burmistrz Brüning, który w sferze zarządzania Bytomiem odnosił sukces za sukcesem. Brüning, który najprawdopodobniej sympatyzował z bytomskimi masonami (sam był katolikiem, więc nie mógł być członkiem loży), miał na tyle wpływów, by podupadającą tarnogórską lożę sprowadzić do Bytomia. W 1903 r. tarnogórska loża została sprowadzona do Bytomia, a jej siedziba została wybudowana zaraz u wylotu Brünigstrasse. Wszystko skoncentrowano w rejonie Bytomia, który w tym czasie przeżywał swój spory urbanistyczny rozwój.Burmistrz wiedział, że członkami tarnogórskiej loży masońskiej było wielu mieszkańców Bytomia, w tym osoby uważane za elitę intelektualną miasta. Brüning potrzebował ich wsparcia w dziele rozbudowy Bytomia, jego unowocześnienia i industrializacji. Różnice religijne nie robiły na nim żadnej różnicy. Pewnie był przyzwyczajony do współistnienia ewangelików i katolików, które znał dobrze z innych obszarów Niemiec. Potrzebował wielu pomysłowych i utalentowanych ludzi, a tych w tarnogórskiej loży „Silberfels” nie brakowało. Nie ulega wątpliwości, że w ówczesnej loży „Silberfels” skupiło się mnóstwo osób, które odegrały ogromną rolę w ówczesnym rozwoju Beuthen O/S. Założyciele bytomskiej loży to najprawdopodobniej Max Müller (handlarz i kupiec), Joh. Tracinski (lekarz), Hugo Hänisch (profesor), Dietrich Gotthilf (dyrektor), Stanislaus zu Dohna (hrabia), Franz Primer (nauczyciel), Konrad Schmidt (pastor), Julius Umpfenbach (profesor), Theodor Wendt (inżynier), Robert Funka (inspektor szkolny), Eugen Müllendorf (doktor filozofii) i Eugen Seybold (powiatowy radca budowlany). Siedzibę bytomskiej loży wybudował Georg Nikisch (1859–1923), który był właścicielem willi przy ul. Wrocławskiej. Nikisch został członkiem loży „Silberfels” w 1892 r., więc w czasie, gdy rezydowała ona jeszcze w Tarnowskich Górach. Zawodowo był związany z Paulem Jackischem i Adolfem Ritterem (1832–1887). Obydwaj byli mistrzami murarskimi, co wśród masonów miało ogromne znaczenie. Jackisch był katolikiem, więc nie mógł być masonem i członkiem bytomskiej loży. Pod koniec lat 20-tych skład bytomskiej loży masońskiej to ok. 200
Brüningstrasse – Drzymały
To był kolejny honor oddany przez mieszkańców Bytomia wielkiemu nadburmistrzowi Bytomia. Gdy od strony Szkoły Podstawowej nr 5 spojrzymy w ulicę biegnącą na wprost od podwójnego wejścia do szkoły to dzisiejsza ulica Drzymały. Jednakże w tamtych czasach nosiła nazwę Brüningstrasse, W pewnym momencie przecina ją obecna ulica Nawrata (niem. Solgerstrasse) poświęcona innej wybitnej bytomskiej postaci. Ulica Drzymały ma dość ciekawą architekturę budynków, które bez wątpienia powstały w różnych okresach rozwoju Beuthen O/S. Na rogu Drzymały i Nawrata stoi charakterystyczny, jakby niepasujący do reszty budynek, rodzaj dość sporej willi mieszczańskiej. Równie charakterystyczny, jak jego wygląd, jest też jego historia. Willa SS Ową historię dokładnie opisał Maciej Bartków. Chodzi o zupełnie nietypową willę, która znajduje się pośród innej zabudowy, dokładnie pod adresem Drzymały 6. Tak naprawdę leży na rogu ulic Drzymały i Nawrota. Zupełnie nie pasuje do reszty okalających ją budynków. Zaraz po wojnie ulica Drzymały otrzymała miano Daszyńskiego. W wilii mieszkała (podobno samotnie) Olga Pietrzycka. Ktoś „uczynny” doniósł władzom, że jest ona żoną byłego SS-mana, którego los nie jest mi znany. W mieszkaniu kobiety znaleźli się funkcjonariusze UB, którzy przeszukali dokładnie piwnicę. Bez wątpienia czegoś szukali. No i znaleźli. Sześć sztab czystego złota o łącznej wadze 6, 574 kg. To był prawdziwy skarb, który oficjalnie znalazcy oddali na rzecz do Narodowego Banku Polskiego na rzecz Ministerstwa Skarbu. Olga została aresztowana. Przyznała się do istnienia kolejnej skrytki. Tym razem znaleziono w niej 250 sztuk złotych markówek o nominale 20 RM, a także 150 sztuk złotych franków szwajcarskich. Znalezisko przekazano do filii Narodowego Banku Polskiego w Zabrzu. Owe wydarzenia miały miejsce w styczniu 1946 r. Pisała o nich ówczesna prasa.
Pułaskiego 1 Miętkiewicz
W tym budynku mieszkał Piotr Miętkiewicz. Piotr Miętkiewicz urodził się w dniu 4 listopada 1891 r. w Mieczkowie (obecnie woj. kujawsko-pomorskie). W 1913 r. ukończył seminarium nauczycielskie w pobliskiej Kcyni. Prawdopodobnie nie brał udziału w I wojnie światowej. W 1916 r. rozpoczął studia nauczycielskie w Poznaniu, które kontynuował po zakończeniu wojny. Studiował j. niemiecki, francuski i j. angielski. W kwietniu 1919 r. został powołany na nauczyciela Państwowego Gimnazjum im. K. Marcinkowskiego, a później pracował z tytułem profesora w Gimnazjum w Poznaniu, Ostrowie Wielkopolskim i w Lesznie. Na początku marca 1933 r. został powołany na wykładowcę i wychowawcę w Gimnazjum Polskim w Bytomiu. Uczył tam języka niemieckiego. Pełnił funkcję dyrektora tej placówki szkolnej do sierpnia 1939 r., zastępując Floriana Kozaneckiego. Później przeniósł się do Krakowa, gdzie związał się z organizacją konspiracyjną „Nowe Ziemie”. Przebywając w Beuthen O/S mieszkał w budynku hotelu „Lomnitz” przy Gliwickiej 10 (niem. Gliwitzerstrasse 17), który w tym czasie pełnił rolę bursy bytomskiego gimnazjum, a później przy Pułaskiego 1 (niem. Holteistrasse 1). Podczas okupacji brał czynny udział w działalności konspiracyjnej, utrzymując kontakt z działaczami polskimi z rejonu Opolszczyzny. Był organizatorem tajnego nauczania w śląskiej komórce konspiracyjnej. Pod koniec wojny jako członek PPS związał się z komunistycznym Rządem Tymczasowym. Został członkiem PPR. Był przewodniczącym grupy Związku Polaków Rzeszy dla Ziem Odzyskanych i kierownikiem okręgu szkolnego. Powrócił do Bytomia. Został w dniu 17 marca 1945 r. powołany na pierwszego powojennego prezydenta miasta, który odbierał je z rąk władz sowieckich. W 1948 r. usuniętego ze stanowiska, prawdopodobnie uznając za niepewnego politycznie. W późniejszym okresie pełnił w Bytomiu funkcję kierownika biblioteki przy Komitecie Miejskim PZPR, pracownika bytomskiego oddziału Biblioteki Śląskiej w Katowicach, a także lektora j. niemieckiego w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Katowicach. W 1951 r. zdecydował się odejść na emeryturę. Zmarł w dniu 14 września 1957 r. i został pochowany na cmentarzu Mater Dolorosa I przy ul. Piekarskiej. Miał żonę Stefanię (z domu Poznańską) i córkę Zofię. W 1957 r. został odznaczony Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski. W Bytomiu jedna z ulic nosi jego imię.
Schody
Obecna ul. Katowicka (niem. Dyngosstrasse) został połączona z Placem Klasztornym (niem. Klosterplatz) za pomocą ciągu szerokich, wykonanych z granitu schodów. Jest to wyrównanie pomiędzy poziomem dawnego, średniowiecznego miasta a terenem poza murem (dawnej fosy). Nazywa się je tzw. tarasem Brühla, gdyż pod względem architektonicznym przypominają promenadę spacerowo-widokową w Dreźnie. Niestety, schody długo nieremontowane, jak również zniszczone szkodami górniczymi są w złym stanie. Kiedyś, nieopodal schodów stała mała kamienna figurka przedstawiająca niedźwiadka, ale w latach 90. XX w. zaginęła.
Furta Źródlana
W tym miejscu, prawdopodobnie w XVII w. w miejskich murach obronnych wybito Furtę Źródlaną. Poprzez nią ówczesnym mieszkańcom miasta łatwiej i szybciej było się dostać w pobliże bijącego za murami miejskimi źródła po świeżą wodę. Mury miejskie nie spełniały już wówczas swojej roli, więc istnienie furty nie stanowiło problemu. Obecnie po furcie nie ma śladu.
Mury obronne
Bytom swoje mury obronne zawdzięcza księciu Kazimierzowi bytomskiemu. Wzniesiono je ok. 1290 r. Przez wiele następnych lat były remontowane i wzmacniane wałami ziemnymi. Zapewne ich utrzymaniem i konserwacją zajmowały się bytomskie cechy rzemieślnicze. Do miasta prowadziły trzy bramy: Krakowska (Sławkowska) Pyskowicka (Tarnogórska) Gliwicka Mury zostały na początku XIX w. rozebrane, gdyż przeszkadzały w przestrzennym rozwoju miasta. Ich relikty zachowały się tylko w okolicy obecnego Placu Klasztornego, choć są w bardzo złym stanie. Kazimierz był drugim synem księcia Władysława opolskiego i Eufemii. Urodził się pomiędzy 1253 a 1257 r. Jego małżonką ok. 1278 r. została Helena, prawdopodobnie pochodzenia ruskiego. Gdy w 1281 lub 1282 r. zmarł jego ojciec, wraz ze swoim bratem księciem Bolkiem I wspólnie władali spuścizną po ojcu. Jednakże już w 1284 r. Kazimierz objął samodzielne rządy nad księstwem bytomskim z głównymi grodami w Bytomiu, Koźlu, Toszku, Gliwicach i Siewierzu. Tak narodziło się samodzielne księstwo bytomskie. Prawdopodobnie zamieszkał w drewnianym zamku, który znajdował się gdzieś nieopodal Bramy Krakowskiej. W polityce zagranicznej wspierał króla czeskiego Wacława II, któremu w 1289 r. w Pradze złożył hołd lenny. Gdy w dniu 10 marca 1312 r. zmarł, prawdopodobnie został pochowany w klasztornym kościele minorytów. Był więc pierwszym Piastem pochowanym w Bytomiu. To właśnie on ok. 1290 r. otoczył Bytom kamiennymi murami obronnymi z półotwartymi basztami, a także ufundował kościół św. Ducha wraz ze szpitalem. Miasto posiadało trzy bramy (Krakowską, Gliwicką oraz Pyskowicką – późniejszą Tarnogórską). Na bytomskim rynku stanął budynek ratusza oraz waga miejska. Na bytomskim rynku stanął budynek ratusza. Władysława Ślęzak podaje, że jego zamek (piętrowy, częściowo murowany) znajdował się tuż za Bramą Krakowską, nad potokiem zwanym Żabiniec, wśród bagien i rozlewisk rzeki Kaczawy. Teorie na temat lokalizacji zamku są jednak różne. Prawdopodobnie było to założenie w formie prostokąta z dziedzińcem i studnią pośrodku. Budowla mieszkalna najprawdopodobniej była murowana. Na dziedziniec prowadziła brama wjazdowa, a nad całością górowała wieża obronna. Wokół niego rozciągały się bagna, co polepszało jego walory obronne. Rozwijała się również działalność wydobywcza (głównie galeny dającej srebro i ołów). Do miasta przybywali osadnicy z Saksonii, Turyngii i z głębi Niemiec, a także z pobliskich Czech. Za jego rządów Bytom osiągnął szczyt rozwoju i zamożności. W bytomskim kościele WNMP znajduje się pochodzący z XVII w. obraz będący wyobrażeniem księcia Kazimierza. Na owym obrazie książę trzyma w ręku dokument datowany na 1294 r., w którym przekazał kościół WNMP premonstratensom z wrocławskiego Ołbina. W 1299 r. książę ufundował szpital wraz z drewnianym kościółkiem Ducha Świętego, ulokowany za Bramą Krakowską.
Areszt szkoła
W miejscu, gdzie obecnie znajduje się budynek Technikum nr 4 znajdował się bytomski areszt, który najprawdopodobniej pochodził z końca XVIII w. Niewiele o nim wiadomo. Jest widoczny na zdjęciach archiwalnych. Składał się z dwóch jednopiętrowych części, z których jedna była nakryta dachem spadzistym, a druga dachem płaskim. W tej drugiej najprawdopodobniej znajdowały się cele dla osadzonych. Budynek prawdopodobnie stracił na znaczeniu, gdy w drugiej połowie w Bytomiu wybudowano gmach więzienia (przy ul. Wrocławskiej). W latach 30-tych XX w. w tym samym miejscu wybudowano modernistyczny budynek użyteczności publicznej, w którym ulokowano siedzibę Urzędu Pracy. Po wojnie budynek przekształcono go na cele szkolne. Stał się siedzibą szanowanego i cenionego w Bytomiu Technikum Elektrycznego – obecnego Technikum nr 4 w Bytomiu.