W tym miejscu stał budynek, w którym od 1903 do 1935 r. znajdowała się siedziba bytomskiej loży masońskiej, a później w latach 1935-1945 siedziba nazistowskiej organizacji młodzieżowej dla dziewcząt Bund Deutsche Mädel.
Bytomska loża masońska nosiła nazwę „Srebrna Skała” (niem. „Silberfels”), co wydaje się bezpośrednim odwołaniem do czasów, gdy w średniowieczu miasto Bytom było niesamowicie bogate ze względu na wydobycie srebra i handel tym kruszcem. Jednakże owa nazwa została pierwotnie zastosowana do loży, która powstała w Tarnowskich Górach. Chodzi więc raczej o wydobycie srebrnego kruszcu w tamtym mieście, a nie w Bytomiu. Loża posiadała swój emblemat, który dzisiaj określilibyśmy nazwą logo. W centralnej części emblematu można zobaczyć skałę, która „wyrasta” z muru składającego się z równo ułożonych cegieł. Skała opasana jest sznurem. Najprawdopodobniej jest to nawiązanie do sznura krępującego ręce profana w czasie ceremonii jego inicjacji do loży. Oprócz tego na murze widoczne są inne symbole, które bez wątpienia przypisywane są masonom. Chodzi o kielnię, węgielnicę, młotek, czyli typowe narzędzia murarskie, a także czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami (najprawdopodobniej symbol przemijania bądź niehonorowej śmierci w przypadku zdrady). Widać także globus, o który oparta jest księga (symbol mądrości i wiedzy), a także zarys księżyca. Być może chodzi o symbolikę kosmopolityzmu, jak i o tajemniczość funkcjonowania samej loży.
Członkami loży „Silberfels” byli głównie, a właściwie prawie wyłącznie chrześcijanie wyznania protestanckiego (ewangelicy). Nie było wśród nich katolików. W ten sposób z jednej strony członkowie bytomskiej loży ideologicznie chcieli pogodzić zasady wiary chrześcijańskiej z celami wolnomularstwa, ale z drugiej byli niezbyt przyjaźnie nastawieni wobec katolików. Jednakże członkowie bytomskiej loży to ówczesna elita intelektualna miasta, bo przynależność do masonerii wielu osobom dodawała prestiżu i splendoru. Byli to głównie Niemcy, dość często pochodzący spoza Śląska, których na Górny Śląsk przyciągnęła gwałtowna industrializacja, szeroka panorama interesów biznesowych, a także gwałtowna urbanizacja tego terenu. Każdy osoba pochodzenia żydowskiego mogła zostać członkiem loży, musiała jedynie przestrzegać jej zasad i praw. Trzeba się jednak liczyć ze sporą niechęcią swoich towarzyszy. Nie ze względu na swoje pochodzenie. Chodziło o religię hebrajską, która uważała się za nieomylną. Oficjalnych zakazów przyjmowania Żydów do lóż masońskich nigdy nie było. Bardzo podobnie, a nawet i jeszcze bardziej rygorystycznie było z katolikami. Oni również musieli liczyć się z niechęcią towarzyszy z loży. Powodem była również „nieomylna” religia katolików. Istniał nawet oficjalny i bardzo stanowczy zakaz przynależności katolików do poszczególnych lóż masońskich. Nie jest to jednak wyznacznikiem działalności wszystkich lóż masońskich. Bytomska miała charakter ateistyczny.
W 1812 r. (sami śląscy masoni podawali datę 27 lutego 1813 r.) w Tarnowskich Górach powstała loża „Silberfels”, która obrała sobie za patrona św. Jana. Ceremonia wniesienia światła w tej loży (czyli oficjalny początek działalności) miała miejsce w dniach 24-27 lutego 1814 r. Była ona częścią większej pruskiej loży – Wielkiej Loży Krajowej Wolnomularzy Niemieckich (niem. Grosse Landesloge der Freimaurer von Deutschland). Jednym z mistrzów tej loży (w latach 1857-1869) był właściciel kopalni węgla kamiennego Friedrich Wilhelm Grundmann, jeden z późniejszych założycieli miasta Katowice, który był również zarządcą dóbr rodziny Wincklerów (między innymi znajdujących się w Miechowicach) oraz założycielem cementowni „Portland Zementwerke” w Opolu (1857). To do niego swego czasu należał istniejący do dzisiaj pałac w Rokitnicy, na terenie ówczesnego bytomskiego powiatu ziemskiego. Grundmann był bardzo ważną postacią w lokalnej polityce, zarówno społecznej, jak i gospodarczej.
Przez wiele lat owa loża działała w Tarnowskich Górach. Określa się ją jako „Zakon Chrześcijańskich Wolnomularzy” lub „Lożę Matkę” górnośląskiego wolnomularstwa, gdyż z kręgu jej braci wyłoniły się inne loże działające na Górnym Śląsku. Tarnowskie Góry były wtedy silnym ośrodkiem masońskim i wiele osób, które możemy określić mianem ówczesnej elity intelektualnej Górnego Śląska, było związanych z tym miastem. Dlatego miejscowy ruch masoński rozwijał się dość swobodnie. W lutym 1841 r. loża posiadała już 41 członków, w 1842 r. blisko 70, a w lutym 1848 r. 75 (wśród nich Ludwik Wiktor Henckel von Donnersmarck czy też Karl Josef Traugott). Oczywiście byli to członkowie o różnym stopniu wtajemniczenia. W 1879 r. do loży przystąpił Martin Dziallach z podbytomskich Łagiewnik. W 1884 r. Julius Schwannecke z Bytomia został jedną z osób funkcyjnych w loży. Do tarnogórskiej loży „Silberfels” należał również bytomski burmistrz Josef Mäzller. Główna grupa członków tej loży to protestanccy Niemcy, ale również zdarzały się osoby pochodzenia polskiego. Pierwszą siedzibą „Srebrnej Skały” stał się dawny zamek Jerzego Fryderyka Hohenzollerna von Ansbach zbudowany w 1575 r. przy obecnej ul. Zamkowej w Tarnowskich Górach, wtedy własność rodu Henckel von Donnersmarck. W obiekcie mieszkał Adolph Carl Friedrich von Boscamp. Tam w 1821 r. odwiedził Boscampa Julian Ursyn Niemcewicz, polski pisarz i publicysta. W 1834 r. tarnogórska loża nabyła dla swoich potrzeb budynek w Tarnowskich Górach (przy ul. Górniczej 34), a później wybudowała swoją siedzibę (1857), który istnieje do dzisiaj przy obecnej ul. Sobieskiego 7. W dniu 16 stycznia 1858 r. odbyło się poświęcenie nowo wybudowanego gmachu (obecnie ma w nim swoją siedzibę Tarnogórskie Centrum Kultury). W 1880 r. liczba członków tarnogórskiej loży osiągnęła 100 osób.
W 1902 r., gdy mistrzem tej loży został mistrz murarski Berthold Bönisch z Karbia zadecydowano, że zostanie ona przeniesiona z Tarnowskich Gór do Beuthen O/S, co stało się oficjalnie w dniu 6 lutego 1903 r. Pewnie dlatego, że w owym czasie Bytom rozwijał się o wiele prężniej, niż Tarnowskie Góry oraz wiele innych górnośląskich miast. Decyzja okazała się całkowicie słuszna, gdyż liczba członków loży w 1913 r. wynosiła ok. 500 braci. Taki przyrost członków loży jeszcze nigdy nie miał miejsca. Wiadomo, gdzie się znajdowała się ich bytomska siedziba. Był to kwartał miasta wydzielony ulicami Strzelców Bytomskich (niem. Ostlandstrasse), marszałka Józefa Piłsudskiego (niem. Grosse Blottnitza Str., później Bismarckstrasse) i Kasperka (niem. Heinrich Schulz Strasse). W tamtych czasach dokładny adres loży to Tarnorowitzer-Chaussee 4. Obiekt wybudował Georg Nikisch, bytomski mistrz murarski i wolnomularz.
Przenosiny tarnogórskiej loży „Silberfels” do Bytomia w 1903 r. nie były przypadkowe. W tym czasie w Bytomiu bardzo wpływową postacią był burmistrz Brüning, który w sferze zarządzania Bytomiem odnosił sukces za sukcesem. Brüning, który najprawdopodobniej sympatyzował z bytomskimi masonami (sam był katolikiem, więc nie mógł być członkiem loży), miał na tyle wpływów, by podupadającą tarnogórską lożę sprowadzić do Bytomia. W 1903 r. tarnogórska loża została sprowadzona do Bytomia, a jej siedziba została wybudowana zaraz u wylotu Brünigstrasse. Wszystko skoncentrowano w rejonie Bytomia, który w tym czasie przeżywał swój spory urbanistyczny rozwój.Burmistrz wiedział, że członkami tarnogórskiej loży masońskiej było wielu mieszkańców Bytomia, w tym osoby uważane za elitę intelektualną miasta. Brüning potrzebował ich wsparcia w dziele rozbudowy Bytomia, jego unowocześnienia i industrializacji. Różnice religijne nie robiły na nim żadnej różnicy. Pewnie był przyzwyczajony do współistnienia ewangelików i katolików, które znał dobrze z innych obszarów Niemiec. Potrzebował wielu pomysłowych i utalentowanych ludzi, a tych w tarnogórskiej loży „Silberfels” nie brakowało. Nie ulega wątpliwości, że w ówczesnej loży „Silberfels” skupiło się mnóstwo osób, które odegrały ogromną rolę w ówczesnym rozwoju Beuthen O/S. Założyciele bytomskiej loży to najprawdopodobniej Max Müller (handlarz i kupiec), Joh. Tracinski (lekarz), Hugo Hänisch (profesor), Dietrich Gotthilf (dyrektor), Stanislaus zu Dohna (hrabia), Franz Primer (nauczyciel), Konrad Schmidt (pastor), Julius Umpfenbach (profesor), Theodor Wendt (inżynier), Robert Funka (inspektor szkolny), Eugen Müllendorf (doktor filozofii) i Eugen Seybold (powiatowy radca budowlany).
Siedzibę bytomskiej loży wybudował Georg Nikisch (1859–1923), który był właścicielem willi przy ul. Wrocławskiej. Nikisch został członkiem loży „Silberfels” w 1892 r., więc w czasie, gdy rezydowała ona jeszcze w Tarnowskich Górach. Zawodowo był związany z Paulem Jackischem i Adolfem Ritterem (1832–1887). Obydwaj byli mistrzami murarskimi, co wśród masonów miało ogromne znaczenie. Jackisch był katolikiem, więc nie mógł być masonem i członkiem bytomskiej loży.
Pod koniec lat 20-tych skład bytomskiej loży masońskiej to ok. 200 osób. Można było należeć do bytomskiej loży mieszkając poza Bytomiem, ale członkowie loży musieli wyrazić na to zgodę. Członków loży obowiązywały składki (zapewne niemałe), które zgodnie z dekretem loży uchwalonym w dniu 9 stycznia 1899 r. (czyli jeszcze w Tarnowskich Górach) należało wpłacać kwartalnie. Nikt nie mógł mieć zaległości w płaceniu składki. Każdy z członków musiał złożyć u sekretarza loży swoje zdjęcie. Można więc podejrzewać, że każdy miał swoją kartotekę. Bytomska loża posiadała również swoją bibliotekę, która była do dyspozycji wszystkich członków loży. Musiała być, bo na każdego z członków był narzucony obowiązek lektury określonych dzieł masońskich, jak chociażby książki autorstwa O. Hiebera. Każdy brat musiał dopilnować, aby wszystkie posiadane przez niego książki masońskie, pisma święte czy też insygnia na wypadek śmierci zostały dostarczone do przewodniczącego lub mistrza ceremonii. Musieli tego dopilnować członkowie rodziny lub przyjaciele. Budynek loży i otaczający budynek ogród był dostępny dla wszystkich braci w każde środowe popołudnie. Osoby z zewnątrz nie miały do niego dostępu. W 1927 r. bytomski architekt Richard Kühnel, zasłużony członek loży, został oddelegowany do utrzymywania siedziby loży i okalającego ją ogrodu. Prawdopodobnie pełnił ową funkcję aż do czasu likwidacji loży.
Obiekt, w którym znajdowało się miejsce ceremonii masonów (nazwijmy je świątynią) zawsze było orientowane wobec stron świata. Podobnie, jak chrześcijańskie kościoły. Cześć budynku, gdzie znajduje się „ołtarz” znajduje się zawsze po stronie wschodniej. Często w wystroju wnętrz budynku loży masońskiej dominował błękit. Posadzkę bardzo często stanowiła czarno-biała szachownica. Była ona symbolem jedności i harmonii członków loży pomimo dzielących ich różnić światopoglądowych czy też religijnych. Niektórzy błędnie odczytują to jako symbol podziału. W siedzibie bytomskiej loży „Silberfels” najprawdopodobniej było tak samo. Budynek był bardzo bogato wyposażony. Na archiwalnych zdjęciach widać, że klatka schodowa była bogato zdobiona. Trudno powiedzieć, czy ściany były w kolorze błękitnym. Widać piękną, ręcznie kutą balustradę schodową, a także zdobiące korytarz rzeźby. Jedna z nich najprawdopodobniej wyobrażała Chrystusa trzymającego krzyż w ręku, co jest dowodem na tzw. szwedzki ryt bytomskiej loży masońskiej, czyli na jej zachowawczość i konserwatyzm. Na ścianach widać pas ozdobnej tapety. Okno w korytarzu ozdobione było pięknym witrażem. najważniejszym pomieszczeniem była wielka sala (parter budynku), pięknie wyposażona i zdobiona. Na jednym z archiwalnych zdjęć widać dużą salę (prawdopodobnie jadalnię), a w niej kunsztowne drewniane meble, jak również bogato zdobiony gipsową sztukaterią sufit. Można zauważyć piękny zegar zwieńczony popiersiem. Widać również drewniany, misternie zdobiony kredens. Dwa filary okienne mogły pełnić funkcję rytualnych kolumn „Jakin” i „Boaz”. Widać również szerokie, zwisające pod sufitem żyrandole. Długi stół otaczają rzędem piękne, drewniane krzesła wyposażone w skórzaną, nabijaną tapicerkę. Ściany są w jakimś ciemnym kolorze. Jednakże nie jest to największa sala. Drugie zdjęcie archiwalne pokazuje jeszcze większą salę. Jej ściany są pomalowane jakimś jasnym kolorem. Niewykluczone, że był to błękit. Widać sporo długich stołów i jeszcze więcej drewnianych krzeseł. Na ścianie widnieje rzeźba-popiersie, jak również metalowe kinkiety, a także dwa elementy, które nieco przypominają lustra. Widać również fragment pierwszego piętra, a właściwie galeryjki nad widoczną na zdjęciu salą. To bez wątpienia było główne pomieszczenie tego budynku, w której zbierali się bytomscy członkowie loży. Nad całością dominuje wielki, zwisający z góry metalowy żyrandol. W jednym, jak i w drugim pomieszczeniu nie widać, aby w siedzibie bytomskiej loży „Silberfels” zastosowano na podłogach motyw szachownicy. Nie było to w końcu obligatoryjne.
Po zakończeniu działań wojennych (chodzi o I wojnę światową) budynek bytomskiej loży masońskiej zajęła aliancka Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa, która miała nadzorować podział Górnego Śląska na część polską i niemiecką. W latach 1920-1922 sprawowała ona władzę nad Górnym Śląskiem. W tym czasie członkowie loży odbywali swoje nieregularne spotkania w siedzibie katowickiej loży „zum Licht im Osten”. W drugiej połowie 1922 r. najprawdopodobniej wrócili do swojej bytomskiej siedziby. Dojście nazistów do władzy (1933) spowodowało regres w życiu śląskich i niemieckich łóż masońskich. W 1935 r. loże zostały rozwiązane i zdelegalizowane, a ich majątek przejęła hitlerowska III Rzesza. Zakaz działalności tego ruchu został wydany w dniu 17 marca 1935 r. i objął około 60 tys. członków. W 1935 r. bytomska loża ze względu na dyskryminujące wolnomularstwo ustawodawstwo hitlerowskich Niemiec została całkowicie rozwiązana lub jej działalność została zawieszona, choć to mało prawdopodobne przy lojalistycznym podejściu masonów do władz państwowych. Tak też budynek bytomskiej loży nagle stał się własnością miasta czy też gminy, a może nawet bytomskiego NSDAP. Obiekt był spory, otoczony pięknym ogrodem.
Ulokowano w nim siedzibę organizacji Bund Deutsche Mädel (BDM), żeńskiego odpowiednika organizacji Hitlerjugend. W pobliżu ulokowano dwie szkoły z nazistowskimi patronami: Horst-Wessel-Schule (obecne I LO przy Strzelców Bytomskich), Herbert-Norkus-Schule (obecnie szkoła podstawowa przy ul. Odrzańskiej), a także schronisko Hitlerjugend (obecnie Ośrodek Pomocy Rodzinie). Tak było do końca wojny. Na zdjęciu lotniczym z lutego 1945 r. wydaje się widoczny dach tego obiektu, choć nie jestem do końca pewien. Oznaczałoby to, że w 1945 r. budynek nie uległ zniszczeniu. Wymagał pewnie remontu. Krótko po wojnie podjęto więc decyzję o jego wyburzeniu. Po wielu latach w tym samym miejscu wybudowano bloki mieszkalne, które stoją tam do dzisiaj. Jednakże po siedzibie bytomskiej loży masońskiej „Silberfels” nie ma już śladu.